Bielski biskup Roman Pindel pojawił się w Sądzie Okręgowym w Bielsku, by złożyć zeznania w sprawie proboszcza z Międzybrodzia Bialskiego Jana W., który jest podejrzewany o pedofilię. Biskup Pindel swoje zeznania przed wymiarem sprawiedliwości składał już po raz drugi.
Reklama.
Reklama.
Biskup Pindel zeznaje w sprawie księdza pedofila Jana W.
Biskup Roman Pindel do sądu w Bielsku przyjechał się w czwartek 31 sierpnia, gdzie odbyła się kolejna rozprawa z powództwa Janusza Szymika, ofiary księdza Jana W. Postępowanie wytoczone przez pokrzywdzonego toczy się przeciwko diecezji żywiecko-bielskiej, której biskupem jest właśnie Pindel.
Dzisiejsza rozprawa decyzją sądu nie była jawna, z uwagi na ochronę i szczegółowość informacji przekazywanych przez kapłana. Zwierzchnik żywiecko-bielskiej diecezji swoje wyjaśnienia składał już po raz drugi.
Za pierwszym razem w sądzie pojawił się na początku marca bieżącego roku. Tego samego dnia zeznania składał ministrant z parafii w Międzybrodziu Bialskim. On również oskarżył proboszcza Jana W. o wykorzystywanie seksualne, a emerytowanego już biskupa Tadeusza Rakoczego o tuszowanie pedofilii. Wspomniany hierarcha przewodził diecezji żywiecko-bielskiej przed Romanem Pindelem.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl już wcześniej, biskup Tadeusz Rakoczy był przesłuchiwany przez sąd w Bielsku w 2022 roku. – Jestem bardzo stary i schorowany i bardzo mi przykro, że stawia mi się takie zarzuty. Nie mam sobie nic do zarzucenia w tej sprawie – mówił.
Jak zapewniał, decyzje podejmował zgodnie z własnym sumieniem. Nie przyznawał się do żadnej winy.
Przerażająca historia Janusza Szymika, ofiary księdza pedofila
Z relacji Janusza Szymika wynika, że proboszcz Parafii Rzymskokatolickiej w Międzybrodziu Bialskim miał dopuścić się na nim kilkuset oralnych i analnych gwałtów, molestować go oraz ubezwłasnowolnić. W pozwie przeciwko diecezji napisano, że "sprawca zbudował swój autorytet w przestrzeni religijnej".
"Posługiwanie w parafii zapewniło mu dostęp do dzieci. Powód wobec przestępstw, których dopuszczał się na jego osobie sprawca, był zupełnie bezradny" - czytamy w dokumentach. "Z badań klinicznych wynika, że pokrzywdzeni przemocą seksualną w dzieciństwie są w stanie uświadomić sobie doznaną krzywdę, mówić o tym głośno dopiero jako osoby dorosłe" – dodano.
Podkreślono, że przemoc seksualna w Kościele, której doświadczał Janusz Szymik była dla niego zdarzeniem traumatycznym. Ofiara księdza pedofila "utraciła zaufanie do siebie, przeszła gehennę lęku, braku poczucia bezpieczeństwa oraz wstydu".
Ksiądz Jan W. po wewnętrznym śledztwie Kościoła został usunięty ze swojej parafii "w osamotnienie", jednak do tej pory nie spotkał się z odpowiedzialnością karną.