Rząd PiS nie daje za wygraną ws. kwestii reparacji od Niemiec za II wojnę światową. Rok po tym, jak ten temat pojawił się po raz pierwszy, rządzący nie odpuszczają i ponownie zwrócili się o wypłatę tych środków od rządu RFN. Władze w Berlinie kwestię odszkodowań dla Polski uważają jednak za zamkniętą. Informowano o tym już wiele razy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Dzisiaj ponownie, w związku z tą straszliwą rocznicą rozpętania wojny światowej przez Niemcy, zwracamy się do niemieckiego państwa o wypłatę należnych odszkodowań Polsce i Polakom – poinformował w piątek szef Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr Glińskina Placu Piłsudskiego w Warszawie.
PiS nie odpuszcza ws. reparacji od Niemiec
Wskazał jednocześnie, "ta wojna była totalna, ta wojna była zamierzeniem celowym". – Niemcy systematycznie niszczyli materialne i duchowe podstawy polskiego narodu, żeby Polskę unicestwić, żeby Polska nie istniała – dodał.
Przypomniał także, że w lewobrzeżnej Warszawie zburzono prawie 90 proc. budynków, a w całej stolicy prawie 80 proc. substancji materialnej. – Odbudowujemy Pałac Saski, Pałac Bruhla, kamienicy od ulicy Królewskiej – one mają służyć funkcjom publicznym, ale także funkcjom kulturowym i historycznym. Chcemy tutaj opowiadać o polskiej historii i tożsamości – stwierdził.
Polska nie ma już prawa do odszkodowań za II wojnę światową od Niemiec
Przypomnijmy, że w 1953 roku ówczesne polskie władze komunistyczne zrzekły się wszelkich roszczeń do reparacji wojennych pod naciskiem Związku Radzieckiego, który chciał uwolnić Niemcy Wschodnie, również satelitę ZSRR, od wszelkich zobowiązań. PiS twierdzi teraz, że porozumienie jest nieważne, ponieważ komunistyczna Polska nie była w stanie wynegocjować sprawiedliwego odszkodowania.
Na ten argument eksperci prawa międzynarodowego odpowiadają, że ostatecznie wszelkie roszczenia utraciły moc najpóźniej 12 września 1990 roku. Czyli w dniu, w którym w Moskwie sygnowano "Traktat 2+4". Jest on tak potocznie nazywany, gdyż w moskiewskich negocjacjach uczestniczyły Niemcy podzielone jeszcze na RFN i NRD, oraz cztery mocarstwa alianckie – USA, ZSRR, Wielka Brytania oraz Francja.
Na specjalnych warunkach traktat po części negocjowała też Polska. Już nie PRL, a wolna i demokratyczna III RP potwierdziła wówczas decyzję z lat 50-tych. 16 lat temu potwierdziła to ówczesna szefowa MSZ Anna Fotygaw odpowiedzi na poselską interpretację.
"Stanowisko polskiej doktryny prawa międzynarodowego w przeważającej mierze jest jednoznaczne i nie pozostawia wątpliwości co do faktu zrzeczenia się przez Polskę reparacji od Niemiec" – tak w 2006 roku stwierdziła Fotyga, ówczesna szefowa MSZ w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.
Te słowa padły w odpowiedzi polityczki na interpelację poselską. W dalszej części stwierdziła, jak władze podchodziły przez lata do tego tematu. "W latach późniejszych rząd polski wielokrotnie stwierdzał, że problem realizacji uprawnień reparacyjnych Polski od Niemiecjest zamknięty" – pisała.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.