Obrońca Stefana Wilmonta, skazanego w marcu na karę dożywocia za zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, złożył apelację od wyroku. Sprawą zajmie się teraz Sąd Apelacyjny w Gdańsku.
Reklama.
Reklama.
Zabójstwo Pawła Adamowicza. Wilmont odwołał się od wyroku
W marcu tego roku Sąd Okręgowy w Gdańsku ogłosił wyrok dożywotniego więzienia dla Stefana Wilmonta oskarżonego o zabójstwo prezydenta GdańskaPawła Adamowicza. Ze względu na ważny interes społeczny sąd zdecydował wówczas także o zgodzie na publikację danych i wizerunku skazanego.
Teraz obrońca Wilmonta mec. Marcin Kminkowski złożył w Sądzie Okręgowym w Gdańsku odwołanie od wyroku sądu pierwszej instancji.
– Kara jest zbyt surowa – stwierdził w rozmowie z Radiem Gdańsk. – Bierzemy pod uwagę stwierdzoną przez sąd okoliczność ograniczonej poczytalności oskarżonego. Natomiast jeżeli chodzi o kwestię dotyczącą zarówno zarzutów apelacyjnych, jak i kierunków apelacyjnych, chciałbym, by najpierw sąd zapoznał się z treścią i dopiero po jego wyroku będę komentować sprawę – dodał.
Obrona Stefana Wilmonta argumentowała podczas procesu, że w momencie ataku na Pawła Adamowicza miał on ograniczoną poczytalność, na co miały wskazywać dwie z trzech opinii biegłych psychiatrów.
Przywoływane opinie wykazały, że oskarżony ma zaburzenia osobowości, ale nie jest chory psychicznie. Specjaliści zasugerowali, że zaburzenia te miały narastać już od dzieciństwa i zostały spotęgowane przez izolację w więzieniu.
Podczas odczytywania uzasadnienia wyroku, sędzia Aleksandra Kaczmarek wskazała, że w opinii ekspertów Wilmont może odbywać karę w więzieniu, będzie jedna musiał brać udział w terapii.
– Stefan Wilmont nie jest chory psychicznie, o czym świadczy fakt, że urojenia występowały epizodycznie. Schizofrenia jest procesem przewlekłym. Przeprowadzone badania nie wykazały uszkodzenia centralnego ośrodka nerwowego – stwierdziła.
Atak na prezydenta Gdańska w trakcie finału WOŚP
Do zamachu na Pawła Adamowicza doszło 13 stycznia 2019 roku podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Stefan Wilmont wszedł na scenę na Targu Węglowym i trzykrotnie ugodził nożem prezydenta Gdańska. W wyniku odniesionych obrażeń polityk zmarł.
Po ataku mężczyzna jeszcze przez kilkadziesiąt sekund chodził po scenie. Odebrał prowadzącemu imprezę mikrofon i wykrzyczał do tłumu: "Halo! Halo! Nazywam się Stefan. Siedziałem niewinny w więzieniu, siedziałem niewinny w więzieniu! Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz!". Nie próbował uciekać. Po chwili położył się na ziemi i dał obezwładnić bez walki.
Kilka tygodni wcześniej, w grudniu 2018 roku, Wilmont wyszedł z więzienia. Odsiadywał wyrok 5,5 lat więzienia za napady na małe placówki bankowe. Miał opinię agresywnego i nieprzewidywalnego. Już wcześniej miał zapowiadać, że planuje przestępstwo, po którym będzie o nim głośno.