Prawo i Sprawiedliwość opublikowało kolejny "konkret" z programu wyborczego. Tym razem pomysł dotyczy marketów, które mają pozyskiwać 2/3 owoców, warzyw, produktów mlecznych i mięsnych oraz pieczywa od lokalnych producentów. Program nazwano "Lokalna Półka".
Reklama.
Reklama.
Program "Lokalna Półka" kolejnym konkretem od PiS
Szczegóły dotyczące kolejnego punktu programu wyborczego Prawo i Sprawiedliwość opublikowało dziś rano. W najnowszym spocie PiS następny "konkret" ogłosił, i to bardzo ciekawe, były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, a nie obecny Robert Telus.
– Ta zmiana dotyczy każdego Polaka, bo każdy z nas uwielbia zdrową i smaczną żywność – słyszymy na początku klipu z ust Ardanowskiego. Jak przekazał polityk, PiS zobowiąże sieci handlowe do współpracy z lokalnymi producentami żywności.
– Koniec z niskiej jakości warzywami i owocami. Koniec z zyskiem za wszelką cenę – zapowiada były minister rolnictwa.
Ardanowski dodał, że rozwiązanie "Lokalna Półka" sprawi, że obywatele będą mieli o wiele większy i łatwiejszy dostęp do zdrowej i lokalnej żywności, natomiast miejscowi rolnicy zwiększą swoje dochody, ponieważ zaoszczędzą na transporcie oraz nie będą musieli sprzedawać swoich produktów przy udziale pośredników.
Według posła PiS na dobrą sprawę poza rolnikami i klientami skorzystają również markety, bowiem "zdrowie i zadowolenie klientów jest przecież najważniejsze". Ponadto na końcu spotu zostajemy poinformowani, że na paragonach będziemy mogli sprawdzić, z jakiego kraju pochodzi dany produkt.
Oczywiście program ten uderzy w markety, które zapewne jeszcze bardziej podniosą ceny. Co ciekawe niektóre sieci sklepów już stosują podobną politykę i głównie zaopatrują się u lokalnych dostawców warzyw i owoców. Co chce tym ugrać PiS? Podobnie jak w przypadku lepszych posiłków w szpitalach - odkrycie Ameryki to nie jest.
Po 8 latach PiS obiecuje poprawę posiłków w szpitalach
Pierwszy opublikowany punkt programu PiS, dotyczył modernizacji budynków z wielkiej płyty, a projekt nazwany został "Przyjazne Osiedle". Problem jednak w tym, że "przełom" rządu pozostaje ledwie deklaracją realizacji unijnych wytycznych, ubraną w płaszczyk programu wyborczego. Wytyczne przyjęto w lipcu 2023 roku.
Z kolei we wtorek 5 września kolejny punkt programu wyborczego PiS ujawniła minister zdrowia Katarzyna Sójka. Kolejny "konkret" dotyczył poprawy jakości posiłków podawanych w szpitalach. Niedługo po opublikowaniu nowego pomysłu rządu w sieci pojawiło się mnóstwo krytycznych komentarzy. Wielu internautów zastanawiało się bowiem, dlaczego władza o tak rażącym zaniedbaniu przypomniała sobie dopiero po 8 latach.
Ponadto projekt nie jest znowu taki "nowy", ponieważ pojawił się już marcu 2022 roku i od tego czasu było o nim głucho. Dotychczasowych czterech ministrów zdrowia z rządu PiS mając blisko dekadę, nie wdrożyło żadnych konkretnych działań, które wpłynęłyby na jakość szpitalnego menu.
Bernadeta Skóbel ze Związku Powiatów Polskich nazywa propozycję PiS "odgrzewanym kotletem", bo projekt rozporządzenia ws. standardu posiłków w szpitalach pojawił się już 1,5 roku temu. Co ciekawe - jak przypomina - koszty wdrożenia tego standardu w ocenie skutków regulacji oszacowano wówczas na... 0 zł.