Zbigniew Ziobro nie przeprosi Agnieszki Holland
Zbigniew Ziobro wystąpił na antenie wPolsce.pl. Minister sprawiedliwości po raz kolejny powiedział, że nie zamierza przeprosić Agnieszki Holland za swoje słowa o "Zielonej granicy". Dodał, że reżyserka "z pełną świadomością szkodzi Polsce, naszej reputacji, naszemu wizerunkowi, wyobrażeniu Polaków na świecie w czasie, kiedy Polacy pokazali piękne cechy swojego charakteru, przyjmując rzeczywistych uchodźców, kobiety, dzieci z Ukrainy".
– Pani Holland sprowadziła polskich żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej do roli przestępców i sadystów, a nawet porównała ich do nazistów, którzy wozili Żydów do obozów zagłady. Jej słowa z wywiadu, w którym się odniosłem w swoim wpisie, to jest moralna zbrodnia – przekonywał. – Proszę bardzo, niech składa pozwy do każdego sądu – dodał Ziobro i oskarżył ją o "wyjątkowy tupet i bezczelność".
Przypomnijmy, że spór pomiędzy Zbigniewem Ziobrą a Agnieszką Holland zaczął się od jego wpisu w mediach społecznościowych. "W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland" – napisał szef Suwerennej Polski w odniesieniu do rozmowy "Newsweeka" z polską reżyserką, w którym opowiadała o "Zielonej granicy".
Holland zareagowała na wpis ministra sprawiedliwości. W oświadczeniu domagała się przeprosin oraz wpłaty 50 tys. złotych na rzecz Stowarzyszenia Dzieci Holokaustu. Reżyserka podkreśliła, że jeśli Ziobro nie spełni jej oczekiwań, będzie dochodziła sprawiedliwości w sądzie.
"Potrzeba bardzo wiele złej woli i całkowitego braku zasad moralnych, by w 'Zielonej Granicy' zobaczyć coś innego, by porównać ją z nazistowską propagandą. Przed taką nikczemnością mam zamiar bronić się na drodze prawnej. (...) Po bezskutecznym upływie 7-dniowego terminu do realizacji zobowiązań zakreślonych w wezwaniu wystąpię na drogę postępowania sądowego" – podkreśliła Holland.
Czy "Zielona Granica" jest antypolska?
"Zielona Granica" opowiada o sytuacji, która miała miejsce na wschodnich obrzeżach Polski. Reżyserka ukazała temat z trzech różnych perspektyw. Główny trzon fabuły stanowi tu historia psycholożki, która decyduje się wesprzeć uchodźców na granicy. W obsadzie wystąpili m.in. Maja Ostaszewska ("Body/Ciało"), Tomasz Włosok ("Emigracja XD"), Agata Kulesza ("Ida") oraz Maciej Stuhr ("Belfer").
Film mieli już okazję obejrzeć uczestnicy festiwalu filmowego w Wenecji. Filipa Mańkę (redaktora naczelnego portalu Immersja) o to, czy "Zielona granica" jest "antypolska", dla naTemat zapytał Paweł Mączewski.
– W filmie w gruncie rzeczy to straż białoruska jest znacznie gorzej przedstawiona i wprost jest powiedziane, że ich działania to element wojny hybrydowej wywołanej przez Władimira Putina oraz Alaksandra Łukaszankę – powiedział Mańka.
Dodał, że "Zielona granica" uderza w polski rząd, ale tak samo pod znakiem zapytania stawia działania Unii Europejskiej w kontekście kryzysu na granicy polsko-białoruskiej.
Zobacz także