Przeproszenie i zakaz publikowania sondaży, które pomijają Bezpartyjnych Samorządowców – takie orzeczenie usłyszały władze Telewizji Polskiej. Publiczny nadawca przegrał proces w trybie wyborczym.
Reklama.
Reklama.
Bezpartyjni Samorządowcy zbuntowali się przeciwko temu, że ich komitet został pominięty w sondażach, które prezentowała TVP. Poszli ze sprawą do sądu i wygrali proces w trybie wyborczym. Mimo odwołania publicznego nadawcy, Sąd Apelacyjny w Legnicy utrzymał znaczną część postanowień poprzedniej instancji.
Sondaże koniecznie z udziałem Bezpartyjnych Samorządowców
Z orzeczenia sądu wynika, że Telewizja Polska ma bezwzględny zakaz publikowania wyników badań, które nie uwzględniają Bezpartyjnych Samorządowców, a także ma przeprosić za taką praktykę. Ta zadaniem ugrupowania prowadziła do celowego wprowadzania widzów w błąd.
Telewizja nie będzie musiała realizować jednak jednej z części orzeczenia sądu pierwszej instancji, który nakazał także zamieścić sprostowanie.
– Najważniejsze, że sąd apelacyjny utrzymał zakaz publikacji sondaży poparcia bez naszego komitetu. Tym samym utrzymał argumentację sądu pierwszej instancji, która była dla TVP miażdżąca – mówi w rozmowie z "Press" Bohdan Stawiski, koordynator medialny Bezpartyjnych Samorządowców.
Bezpartyjni Samorządowcy pozywają TVP, a może też TVN
O tym, że Bezpartyjni Samorządowcy zamierzają się sądzić z publiczną telewizją, poinformowali w ubiegłym tygodniu. Władze ugrupowania jednak nie zamierzają poprzestać na TVP. Proces w trybie wyborczym może zostać także wytoczony telewizji TVN, która miała celowo pominąć ugrupowanie w organizowanej przez siebie debacie, o czym pisała Gazeta.pl. Takie rozwiązanie na razie jest jednak tylko rozważane.
Jak informowaliśmy w naTemat, od zeszłego tygodnia ugrupowaniu podskoczyło poparcie w sondażach i choć nadal są oni poniżej progu wyborczego (3,6 proc.), starają się coraz bardziej zaistnieć w mediach.
Warto przy okazji zauważyć, że nie wszyscy przedstawiciele ugrupowania są faktycznie bezpartyjni. Na listach znajdują się osoby, które należą do partii (sic!) o nazwie "Bezpartyjni Samorządowcy", ale są też przedstawiciele innych frakcji. To między innymi członkowie PiS, PO, PSLoraz innych, mniejszych ugrupowań.
Na listach opublikowanych przez PKW można faktycznie zauważyć, że przeważająca część kandydatów to osoby niezależne, a także które nie są przez nikogo popierane. Większość osób, które tworzą dziś trzon frakcji, to jednak byli działacze głównie dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej.
Liderem Bezpartyjnych Samorządowców jest prezydent Lubina Robert Raczyński, który także ma polityczne korzenie. Wywodzi się z Partii Chrześcijańskich Demokratów.