Duda komentuje aferę wizową
– Kiedy dowiedział się pan o aferze wizowej? – zapytał Andrzeja Dudę dziennikarz TVN24 Marcin Wrona. Prezydent tak odpowiedział: – Dowiedziałem się od szefa jednej ze służb. Nie mogę ujawnić szczegółów. Dawno – Wiosną tego roku? – dopytywał dziennikarz. Duda stwierdził tylko, że "powiedzmy".
Podało też pytanie, o to czy Zbigniew Rau powinien podać się do dymisji. – Zobaczymy, co wyjaśnią służby. Pamiętajmy, że minister odpowiada za swoje ministerstwo. Mam nadzieję, że sprawa zostanie szczegółowo wyjaśniona – oznajmił polski prezydent.
I dodał: – Jeżeli ktoś kupował wizę na zasadzie kupowania fałszywych dokumentów, to jest inna sprawa, a jeżeli załatwiał sobie miejsce w kolejce, to jest inna sprawa.
Co ważne, zdecydowana większość Polaków słyszała o aferze wizowej w rządzie PiS (76,4 proc.) i jest zdania, że minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau powinien stracić stanowisko. Tak wynika z nowego sondażu UCE Research dla Onetu.
Najczęściej o aferze słyszeli wyborcy KO (89,2 proc.). Co jednak ciekawe, o skandalu dowiedziało się także 79,1 proc. wyborców PiS – to więcej niż w elektoracie kilku ugrupowań opozycyjnych. Dla porównania, wśród wyborców Konfederacji o aferze wizowej słyszało 73,8 proc., wśród wyborców Polski 2050 Szymona Hołowni – 69,8 proc., a wśród wyborców PSL – 65 proc.
Polacy chcą dymisji Raua, ale rządzący bagatelizują aferę wizową
Jak informowaliśmy w naTemat, kilka dni temu Zbigniew Rau przerwał milczenie ws. afery i przedstawił swoje stanowisko, dlaczego nie poda się do dymisji. Tuż przed 78. posiedzeniem Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku przekonywał dziennikarzy, że "afery nie ma" i nie zrezygnuje z funkcji, ponieważ "nie czuje się współwinny".
Na pytanie o dymisję szefa MSZ "tak" odpowiedziało w sondażu 73,2 proc. respondentów, którzy słyszeli o aferze, w tym 48,4 proc. wybrało odpowiedź "zdecydowanie tak". Wśród wyborców KO rezygnacji Raua chce 94,4 proc. Z kolei wśród wyborców PiS, którzy słyszeli o aferze, dymisji szefa polskiej dyplomacji domaga się 40,1 proc. ankietowanych, a przeciwnego zdania jest 36 proc.
Jednak sam Jarosław Kaczyński skrajnie bagatelizuje aferę wizową. Rzuca też oskarżeniami wobec opozycji. – Program Donalda Tuska to przyjęcie imigrantów. To on mówił, że my nie chcemy wpuścić imigrantów z polsko-białoruskiej granicy. Tusk mówił, że zapora na granicy nie powstanie. Wcześniej Cezary Tomczyk mówił, że Polska jest gotowa przyjąć każdą liczbę imigrantów. Tak naprawdę wygląda polityka migracyjna PO – oznajmił Kaczyński w środę na konwencji PiS we Wrocławiu. I dodał, że lider PO "jest człowiekiem Brukseli, a jeśli Brukseli to oznacza także i Berlina, i w jakiejś mierze Moskwy".
Zobacz także