O podejrzanych okolicznościach napływu do Polski nawet kilkuset tysięcy imigrantów głośno już na całym świecie. Stanowcze reakcje mają szykować instytucje UE oraz USA. Tymczasem Jarosław Kaczyński skrajnie bagatelizuje aferę wizową. – W gruncie rzeczy chodzi o jakąś zupełnie drobną sprawę – oznajmił prezes PiS w Poznaniu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Ten pan ośmiela się wystąpić w telewizji i nas oskarżać o wielkie nadużycia – tak wicepremier Jarosław Kaczyńskizaczął swój komentarz na temat afery wizowej oraz niedawnego orędzia marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, dzięki któremu o skali problemu dowiedzieli się także obywatele mający dostęp jedynie do mediów publicznych.
– W gruncie rzeczy chodzi o jakąś zupełnie drobną sprawę. Oczywiście muszą być z niej wyciągnięte wnioski polityczne i już zostały. I będą na pewno wyciągnięte wnioski wynikające z działania wymiaru sprawiedliwości – kontynuował prezes Prawa i Sprawiedliwości podczas wiecu wyborczego w Poznaniu.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, w tle tej "zupełnie drobnej sprawy" jest napływ nad Wisłę ogromnej liczby cudzoziemców. – Iluimigrantów z Afryki i Azji zostało zaproszonych przez rząd PiS do Polski lub wjechało? Co się teraz z nimi dzieje? Gdzie przebywają? Jaki jest ich status? Te liczby – 250 tys. imigrantów z Azji i Afryki z ostatnich dwóch i pół roku i 600 tys. od 2016 roku – to są ogromne liczby – podkreślił poseł Jan Grabiec z Koalicji Obywatelskiej.
O co chodzi z aferą wizową w rządzie PiS? "Zupełnie drobna sprawa" ma poważne konsekwencje
Efektem afery, o której tak lekko wypowiada się teraz prezes Kaczyński, była seria zatrzymań osób powiązanych z PiS. Mowa między innymi oEdgarze K. - byłym współpracowniku wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka i kieleckim radnym PiS Mariuszu G.Centralne Biuro Antykorupcyjne doprowadziło do postawienia zarzutów także dwóm biznesmenom, którzy w podejrzany sposób mieli starać się o wydanie pozwoleń dla cudzoziemców pracujących w ich firmach.
Sam wiceminister Wawrzyk "zupełnie drobną sprawę" przypłacił hospitalizacją. Kilka dni temu polityk, który stał się twarzą afery wizowej, w stanie mającym zagrażać życiu trafił do szpitala z raną ręki. W mieszkaniu polityka PiS służby miały znaleźć list pożegnalny. Wawrzyk miał również wysłać do swojego kuzyna SMS-a o poruszające treści.
W związku z aferą wizową niepokojące dla Polski doniesienia napływają teraz z Brukseli i Waszyngtonu. Instytucje Unii Europejskiej oraz Stany Zjednoczone przygotowują odpowiedzi na specyficzną politykę migracyjną rządu PiS.
"W skrajnym przypadku możliwe jest też, żePolska będzie wykluczona lub zawieszona w prawach członka strefy Schengen, umożliwiającej swobodne podróżowanie po UE, bez wiz i paszportów" – informowała w swoim materiale dla naTemat.pl Katarzyna Florencka.