Szokujące kulisy orgii na plebanii. Partner księdza zemdlał, inny kochanek został wyrzucony z domu
redakcja naTemat.pl
26 września 2023, 17:23·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 września 2023, 17:23
Ksiądz Tomasz zaprosił na plebanię sexworkera, który przyszedł na orgię z partnerem. Według "Faktu" to właśnie ten partner miał zemdleć. Pracownik seksualny zaś został wyrzucony z domu, a następnie wezwać pomoc. – O pierwszej w nocy było wezwanie do osoby nieprzytomnej, będącej pod wpływem substancji psychotropowych – powiedział anonimowy informator tabloidu.
Reklama.
Reklama.
Oto kulisy orgii na plebanii w Dąbrowie Górniczej. Zemdlał partner księdza
Do szczegółowej relacji i kulis orgii na plebanii dotarli reporterzy "Faktu". Jak czytamy, prowodyrem całego zamieszania był ksiądz Tomasz. Duchowny miał bowiem zaprosić dwóch mężczyzn do "trójkąta".
Według tabloidu to partner sexworkera. "Partner znajomego księdza był wykończony orgiami. Zasłabł i nie było z nim kontaktu. Wtedy ktoś wezwał do niego pomoc" – opisuje "Fakt".
– O pierwszej w nocy było wezwanie do osoby nieprzytomnej, będącej pod wpływem substancji psychotropowych. Zgłaszający, jak twierdził, został wyrzucony z mieszkania i nie ma możliwości wejścia do niego, by udzielić pomocy tej osobie – powiedział informator "Faktu".
Jak jednak czytamy, śledczy zakładają jeszcze jedną wersję wydarzeń. Obok księdza Tomasza jest mieszkanie służbowe księdza Dariusza. To on mógł zawiadomić służby. Prokuratura na ten moment ma wykluczać, by ten duchowny brał udział w orgii.
Nie zmienia to jednak faktu, że ksiądz Dariusz mógł słyszeć, co dzieje się w lokalu sąsiada.
Według tabloidu doszło do przesłuchania ratownika medycznego, który udzielił pomocy mężczyźnie. Bohater skandalu, ksiądz Tomasz przebywa na urlopie i jeszcze nie został przesłuchany.
To tu księża urządzili orgię. Drzwi kościoła stanęły w ogniu
– Dostaliśmy zgłoszenie kilka minut po godz. 22.00. W świątyni paliły się boczne drzwi od strony ul. Królowej Jadwigi. Na miejsce skierowaliśmy trzy zastępy – powiedział w rozmowie z "Faktem".
– Gdy to przeczytałem, o mało nie zemdlałem. Dla mnie to jest szok, to jest tragedia. To jest niepojęte. Może ja już odstaję od tej rzeczywistości – dodał kolejny. – I co ja mam pani powiedzieć? Sytuacja dla naszej całej wspólnoty na pewno jest trudna – stwierdził jeden z duchownych.