Proboszcz parafii X koło Dąbrowy Górniczej długo milczy. – I co ja mam pani powiedzieć? – pyta. Inny ksiądz: "Dla mnie to szok, to jest tragedia. To jest niepojęte. Nie wiem, co pani powiedzieć. Naprawdę nie wiem, co powiedzieć". Orgia, do której miało dojść na plebanii dąbrowieckiej parafii zszokowała Polskę, ale najwyraźniej nie wszystkich. – Będę się za panią modlił – z taką reakcją również się spotkaliśmy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O orgii na plebanii w parafii pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej, 20 września poinformowała "Gazeta Wyborcza"
Według jej doniesień kilku księży urządziło imprezę, na którą zamówili męską prostytutkę
Zdarzenie miało mieć miejsce w mieszkaniu służbowym ks. Tomasza. – Do tej pory to super gość – słyszymy pod jego adresem.
Ciszę na pytanie o aferę z udziałem księży słychać w telefonie chyba najczęściej. – Wiem tyle, co z mediów. Dowiedziałem się od znajomego, wtedy przeczytałem artykuł – zaczyna ostrożnie jeden z duchownych w diecezji sosnowieckiej.
Jak go odebrał?
– Wbiło mnie w fotel – odpowiada po długiej chwili.
Po kolejnej dodaje jeszcze: – Każdy się dziwi. Każdy.
I jeszcze to, że nie ma siły już o tym myśleć. – Nie czytam już o tym. Nie chcę sobie tym zaprzątać głowy. Chcę się zająć swoją pracą. Żeby samemu być wiernym i świętym – kończy rozmowę.
Według jej doniesień w jednym z budynków kilku księży urządziło imprezę, na którą zamówili męską prostytutkę. W pewnym momencie zaproszony mężczyzna stracił przytomność i sytuacja wymknęła się spod kontroli. "Kiedy jednak na miejscu pojawili się ratownicy, nie chciano ich wpuścić do środka. Medycy musieli wzywać policję" – opisała "GW".
Interwencja miała miejsce w nocy z 30 na 31 sierpnia. Sprawą zajęła się kuria. A także prokuratura, która bada ją "pod kątem nieudzielenia pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu".
– Gdy to przeczytałem, o mało nie zemdlałem. Dla mnie to jest szok, to jest tragedia. To jest niepojęte. Może ja już odstaję od tej rzeczywistości. Szok. Nie wiem, co pani powiedzieć. Naprawdę nie wiem, co powiedzieć – reaguje proboszcz innej parafii w diecezji.
– Brakuje słów?
– Niestety.
"Będę się za panią modlił"
Poziom szoku może mieć jednak różne oblicza.
Jeden z wiernych reaguje szybko, po czym się rozłącza: – Jestem katolikiem. Ubolewam, że musi się pani zajmować takim wydarzeniem. Bardzo pani współczuję. Chciałbym prosić panią o modlitwę i zaprzestanie tego, dobrze? Musimy być prawdziwymi dziećmi bożymi, a pani też zda relację na końcu swojego życia. Będę się za panią modlił.
Proboszcz innej parafii najpierw zaczyna ostrożnie: – I co ja mam pani powiedzieć? Sytuacja dla naszej całej wspólnoty na pewno jest trudna.
Ale zaraz zastrzega, że nie będzie nic komentować. – Czekamy na oficjalne informacje ze strony kurii. Nie będę komentował doniesień portali. Z doświadczenia wiem, że trzeba być ostrożnym w komentowaniu tego typu spraw. Wszyscy czekamy na stanowisko kurii. Teraz trudno odnosić się do informacji, które krążą w sieci i są powielane przez każdy portal. W tym momencie każdy komentarz może być bardzo krzywdzący dla wielu osób – reaguje.
Posiłkuje się sprawą z 2021 roku, również z Dąbrowy Górniczej, gdy jeden z księży był oskarżany o molestowanie uczennic podczas lekcji religii w jednej ze szkół podstawowych i decyzją biskupa został odsunięty od pracy w szkole do czasu wyjaśnienia sprawy.
– Wtedy też oskarżono księdza, a został całkowicie uniewinniony. Żaden portal nie skomentował, że sytuacja była nieprawdziwa. Dlatego teraz podchodzę dość sceptycznie. Jeśli taka sytuacja miała miejsce, to na pewno będzie oficjalny komunikat – mówi o aferze z orgią.
"O sprawie dowiedziałem się od ks. Tomasza"
Jak nieoficjalnie ustalił "Fakt", zdarzenie miało mieć miejsce w mieszkaniu służbowymwikariusza parafii, który jest redaktorem "Niedzieli Sosnowieckiej". Podał, że w obecnej parafii ks. Tomasz jest wikariuszem od 2006 roku i "pełnił funkcję asystenta kościelnego Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Sosnowieckiej".
Takie są również ustalenia sosnowieckiej "Wyborczej". Czytamy, że ks. Tomasz Z. ma 48 lat, pochodzi z Jędrzejowa. I dziś nie ma z nim kontaktu, przebywa na urlopie.
Pod jego adresem padają same superlatywy.
– Do tej pory to super gość. Nigdy nie było z nim żadnych problemów. Prawa rączka naszego proboszcza. Był w porządku – mówi nam osoba świecka związana z dąbrowiecką parafią.
Jeden z księży z innej parafii, który go zna, reaguje: – Znakomita posługa duszpasterska. Dał się poznać, jeśli chodzi o kazania, o artykuły, które pisze. Rewelacja. Śmiało możemy to o nim powiedzieć. Na pewno znakomity kapłan.
Ks. Tomasz pełnił wcześniej posługę w Będzinie i Czeladzi. "Sam mówi o sobie, że jest zwykłym księdzem, trochę (albo bardzo) zakręconym. Tak naprawdę jest niezwykłym kapłanem. Pełni wiele funkcji jako historyk sztuki i miłośnik piękna" – to fragment dłuższego opisu na jednym z facebookowych profili sprzed trzech lat, który cytuje "Wyborcza", a który zniknął już z sieci.
Komunikat kurii i dotychczasowe ustalenia
To sam wikariusz – jak powiedział dziennikarzom proboszcz ks. Andrzej Stasiak – poinformował go następnego dnia o tym zdarzeniu. Proboszcz natychmiast zgłosił sprawę kurii. Według "Faktu" dodał, że "wyciąłby uczestników tej szatańskiej zabawy do siódmego pokolenia".
Dziś jest nieuchwytny. Również kuria sosnowiecka na razie nie zabiera głosu. – Na tę chwilę nic nowego nie mogę dodać. Prace komisji trwają. Naszym aktualnym stanowiskiem jest to z komunikatu – mówi naTemat jej rzecznik, ks. Przemysław Lech.
W komunikacie napisano, że w dniu 12 września br. proboszcz parafii pw. NMP Anielskiej w Dąbrowie Górniczej poinformował pisemnie Kurię Diecezjalną w Sosnowcu o "interwencji pogotowia i policji" w mieszkaniu jednego z księży i tego samego dnia Biskup Sosnowiecki powołał Komisję, aby w trybie pilnym wyjaśniła fakty i okoliczności zaistniałej sytuacji.
"W świetle dotychczasowych ustaleń Komisji należy nadmienić, że jej ustalenia różnią się od informacji przedstawionych przez niektóre media. Ksiądz Biskup jest na bieżąco informowany o wynikach pracy Komisji. Po zakończeniu jej prac i ustaleniu okoliczności zdarzenia, Ksiądz Biskup podejmie stosowne kroki przewidziane prawem kanonicznym" – czytamy.
"Symbol systemowego zepsucia części Kościoła w Polsce"
Komunikat szybko wywołał ostrą krytykę. Pojawiły się głosy o odwołanie biskupa Grzegorza Kaszaka. I o tym, że działania komisji nic nie dadzą, bo takie są wcześniejsze doświadczenia z tą kurią.
"Jeśli szukać symbolu systemowego zepsucia części Kościoła w Polsce, to trudno o lepszy przykład niż Sosnowiec. Kolejne skandale, i to coraz bardziej widowiskowe, nie są w stanie doprowadzić do zmiany biskupa, który jest świetnie zakorzeniony w watykańskim systemie" – napisał w wp.pl katolicki publicysta Tomasz Terlikowski.
Na komunikat zareagował m.in. ks. Kazimierz Sowa, który przypomniał, że to nie pierwszy skandal na tle seksualnym w tej diecezji. Że kilka lat temu Watykan rozwiązał tutejsze seminarium. I niedawno Sosnowcem i nie tylko wstrząsnęła śmierć dwóch duchownych.
"W każdym z tych przypadków jedyną reakcją władz kościelnych jest zalecenie modlitwy (nigdy za mało) i powołanie kolejnej komisji. Jak widać, skuteczność takich działań jest dość ograniczona, co skłania do postawienia tezy, że potrzebna jest zdecydowana reakcja Watykanu i wyznaczenie nowego biskupa dla tej diecezji" – ocenił.