Według najnowszego sondażu trzecia kadencja Prawa i Sprawiedliwości stoi pod znakiem zapytania. Powodem jest zmniejszająca się grupa wyborców niezdecydowanych, którzy swoim poparciem zasilili partie opozycyjne. To właśnie KO, Trzecia Droga i Lewica mają szansę na stworzenie rządu.
Reklama.
Reklama.
PiS bez większości, wzrost poparcia opozycji - najnowszy sondaż
Z badania przeprowadzonego przez IBRiS dla Onetu wynika, że swój udział w wyborach zapowiedziało 61,4 proc. respondentów. Z tej grupy 49,8 proc. badanych odpowiedziało, że "zdecydowanie zagłosuje", z kolei 11,6 proc., że "raczej pójdzie na wybory".
Jak w takim razie udział 61,4 proc. głosujących przekłada się na poparcie dla poszczególnych partii? W sondażu prowadzi Prawo i Sprawiedliwość, na które swój głos oddałoby 35,1 proc. wyborców.
Wynik drużyny Jarosława Kaczyńskiego pozostaje bez zmian w stosunku do poprzednich badań, natomiast niewielki wzrost zanotowała Koalicja Obywatelska. W poprzednim sondażu główna siła opozycyjna otrzymała 26,1 proc., natomiast gdyby Polakom przyszło głosować dziś, KO uzyskałaby 27 proc.
Jak już wspominaliśmy, zmniejszyła się grupa wyborców niezdecydowanych. Część z nich swoim poparciem zasiliło Trzecią Drogę, bowiem koalicja PSL i Polski 2050 w najnowszym badaniu uzyskała 10,4 proc. Przy takim rezultacie ugrupowania Szymona Hołowni i Kosiniaka-Kamysza znalazłyby się w Sejmie, bowiem znajdują się nad 8-procentowym progiem wyborczym, który muszą przekroczyć związki koalicyjne.
Tuż za Trzecią Drogą plasuje się Lewica, która również zanotowała wzrost poparcia. Na formację Włodzimierza Czarzastego głos oddałoby 10,1 proc. respondentów.
Zestawienie zamyka Konfederacja i jako jedyna partia w najnowszym badaniu nie poprawiła swojego wyniku. Jest wręcz przeciwnie. Na konfederatów głos oddałoby wcześniej 9,9 proc. wyborców, natomiast dziś 9,5 proc..
A jak powyższe wyniki przekładają się na mandaty?
Przy poparciu rzędu 35,1 proc. Prawo i Sprawiedliwość do Sejmu wprowadziłoby 195 swoich posłów, natomiast Koalicja Obywatelska 150. Trzecia Droga otrzymałaby 41 mandatów, z kolei Lewica 38. Najmniej ze wszystkich ugrupowań - 35 mandatów - przypadłoby Konfederacji.
Taki układ sił nie tylko nie daje PiS szans na samodzielną większość, ale nawet nie pozwala myśleć o stworzeniu rządu. Gdyby Jarosław Kaczyński wszedł w koalicję z Sławomirem Mentzenem, wspólnie mieliby 230 posłów, czyli o jednego mniej, by móc objąć władzę.
W takiej sytuacji istniałaby możliwość powołania do życia rządu złożonego z parlamentarzystów KO, Trzeciej Drogi i Lewicy - 229 posłów.
PiS ma szansę rządzić samodzielnie? Mueller pełen optymizmu przed wyborami
Mimo tego, że obecny, a nawet poprzedni sondaż IBRiS, nie dawał PiS szansy na samodzielność w Sejmie, rzecznik rządu Piotr Mueller ma zupełnie inne zdanie w tej kwestii. Jak informowaliśmy już wcześniej, stwierdził on, że w nadchodzących wyborach parlamentarnych PiS ma nie tylko zwyciężyć, ale również pokonać konkurentów z taką przewagą, by zyskać ponad 231 mandatów poselskich.
– Wedle naszych badań wewnętrznych, o których ogólnikowo mogę powiedzieć, jest tak, że mamy szansę na samodzielność – powiedział rzecznik obozu władzy na antenie Radia ZET.
Jak przyznał Mueller, w związku z niezwykle optymistycznymi sondażami parlamentarzyści będą pracować jeszcze intensywniej na rzecz kampanii wyborczej, by zrealizować scenariusz o większości sejmowej.
– Te dwa i pół tygodnia jest dla nas kluczowe, żeby postawić alternatywę, która istnieje – zapewnił Mueller.