Według polityków KO Marsz Miliona Serc przyniósł o wiele większy efekt niż ten z 4 czerwca. Wtedy mobilizacja elektoratu osiągnęła szczyt dwa tygodnie po demonstracji, teraz Donald Tusk ma liczyć na to samo – wybory przypadają na równo 14 dni po marszu. Ponadto lider KO wyznaczył konkretny cel na końcówkę kampanii.
Reklama.
Reklama.
Jak twierdzą sztabowcy Koalicji Obywatelskiej, zasięg medialny niedzielnego marszu był o 30 procent większy, niż demonstracji z 4 czerwca. Ponadto politycy głównej formacji opozycyjnej w rozmowie z Wirtualną Polską przekazali, że na profilu KO na Facebooku odnotowali rekordowe zaangażowanie użytkowników, a 10 najpopularniejszych postów w serwisie dotyczyło właśnie marszu.
Wydarzenie zorganizowane przez Donalda Tuska na dwa tygodnie przed wyborami okazało się niewątpliwym sukcesem, dlatego też lider opozycji wydał jasne rozporządzenia swoim współpracownikom.
Co po Marszu Miliona Serc?
Jeden z członków Koalicji Obywatelskiej powiedział portalowi WP, że jednym z ich głównych celów jest podtrzymywanie pozytywnych emocji w społeczeństwie, m.in. poprzez niereagowanie na jakiekolwiek zaczepki ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości.
– W niedzielę na marszu było widać i słychać, jaka jest nasza wizja Polski. Mówimy o przyszłości i dalej chcemy się na tym skupiać. W tym czasie Kaczyński z Morawieckim straszą Tuskiem i skupiają się na przeszłości – powiedział członek sztabu KO.
Tusk zalecił wzajemne wsparcie opozycji
Dodatkowo, by nie psuć dobrego wizerunku, Tusk zarządził "pakt o nieagresji na opozycji", czego przykładem była obecność Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia na Marszu Miliona Serc. Przypomnijmy, że Tusk ze sceny pozdrowił również polityków Trzeciej Drogi.
– Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia robią swoją pracę. Pozdrówcie ich serdecznie – mówił wówczas Tusk, z kolei szefowie koalicji PSL-Polska 2050 jeszcze tego samego dnia odwdzięczyli się dobrym słowem.
WP w rozmowie z jednym ze sztabowców Koalicji Obywatelskiej dowiedziała się również, że o utrzymanie mobilizacji wśród wyborców mają odpowiadać przede wszystkim Tusk, Rafał Trzaskowski i Michał Kołodziejczak.
Lider opozycji ma ciągle mobilizować najtwardszy elektorat PO, Trzaskowski otrzymał zadanie docierania do jego zwolenników z prezydenckich wyborów, a Kołodziejczak będzie przekonywał rolników, mieszkańców wsi i przedsiębiorców.