Leon Myszkowski szczerze o pracy w TVP. Nawiązał do politycznych zagrywek
Leon Myszkowski szczerze o pracy w TVP. Nawiązał do politycznych zagrywek Fot. TRICOLORS/East News

Leon Myszkowski coraz więcej działa na arenie polskiego show-biznesu. Syn Justyny Steczkowskiej rozwija swoją muzyczną działalność, występując między innymi na antenie Telewizji Polskiej. W najnowszym wywiadzie młody muzyk wymownie ocenił współpracę z publicznym nadawcą, wspominając o politycznych zagrywkach.

REKLAMA

Obecnie wielu artystów jest piętnowanych za udział w wydarzeniach i koncertach organizowanych przez Telewizję Polską. Wszystko przez wzgląd na jej polityczne poglądy, a właściwie przyjmowaną narrację.

Do tego grona należy między innymi Leon Myszkowski, który chętnie przyjmuje propozycje od TVP. Pomimo bojkotowania przez wielu artystów rządowej stacji, syn Justyny Steczkowskiej twierdzi, że jego obecność tam nie jest żadną deklaracją polityczną.

Leon Myszkowski szczerze o pracy w TVP. Nawiązał do politycznych rozgrywek

Nie jest tajemnicą, że Justyna Steczkowska, jak również jej syn chętnie występują na antenie publicznego nadawcy. Mama Leona od lat jest trenerką w popularnym show TVP "The Voice of Poland". Oprócz tego obydwoje wielokrotnie występowali na koncertach czy wydarzeniach organizowanych przez stację.

Choć wśród opinii publicznej nie jest to odbierane pozytywnie, młody muzyk zdaje się tym nie przejmować. W najnowszym wywiadzie dla Plejady podkreślił, że z taką samą radością reaguje na zaproszenia od publicznego nadawcy jak również na te, chociażby z klubów LGBTQ+.

Choć rządowa telewizja nie wydaje się być zbytnio tolerancyjna, Myszkowski nigdy nie bał się, że jego występy we wspomnianych klubach mogłyby być przez kogokolwiek źle odebrane.

"Nigdy nikt z TVP nie skrytykował mnie za to, że występuję w takich miejscach. Od nikogo nie usłyszałem, że nie powinienem tego robić. Może gdybym był twarzą tej stacji i prowadził programy informacyjne, zajmował się publicystyką, to ktoś by się tym zainteresował. Chociaż, szczerze mówiąc, wątpię" – poinformował.

Po chwili syn Justyny Steczkowskiej zdradził, co sądzi na temat działań poszczególnych stacji telewizyjnych. Jednocześnie dał do zrozumienia, że stara się nie łączyć swojej pracy z wyznawanymi przez niego poglądami politycznymi.

"Każda telewizja ma swoją narrację i przedstawia rzeczywistość w taki, a nie inny sposób. TVN umocowany jest po stronie opozycyjnej, TVP – rządowej, a Polsat stara się być gdzieś pośrodku. Przyjmuję zaproszenie od każdej z tych stron. Nie łączę pracy z moimi poglądami czy przekonaniami. Oczywiście, gdyby Ku Klux Klan chciał, żebym zagrał na ich imprezie, odmówiłbym od razu. Ale to, że występuję na antenie tej czy innej telewizji, z mojego punktu widzenia nie jest żadną deklaracją polityczną. Tak samo, jak nie zgadzam się z wieloma działaniami rządu, tak samo nie podobają mi się niektóre ruchy opozycji" – podkreślił Leon Myszkowski w wywiadzie dla Plejady.

Muzyk poinformował, że to, co dzieje się na arenie politycznej nie napawa go optymizmem – wręcz przeciwnie. Tym bardziej uważa, że w rządowe rozgrywki nie powinno angażować się artystów.

"Obserwując polityczny świat, często jestem załamany. To, co się dzieje w naszym kraju, jest jak tanie kino klasy B. Nie rozumiem, dlaczego wciąga się w to artystów. Moim zdaniem jest to krzywdzące. Muzyka powinna łączyć, a nie dzielić" – podsumował Myszkowski.