Jednym z antybohaterów głośnego filmu Sylwestra Wardęgi jest Michał Baron znany w sieci jako Boxdel. On również miał milczeć w sprawie Stuu, a także wysyłać obrzydliwe wiadomości do nieletniej dziewczyny. Teraz sam zainteresowany zamieścił na YouTube 18-minutowy filmik, w którym przedstawił swoje stanowisko.
Reklama.
Reklama.
Pandora gate: Filmik Boxdela, odnoszący się do afery. "Moja mama płacze"
– Tutaj nie ma żadnego wybielania, po prostu są czyste fakty – zaznaczył na samym wstępie Boxdel, pokazując swoje zdjęcie sprzed lat. Podkreślił także, że trzyma telefon, bo jest zbyt dużo szczegółów, których nie chciałby ominąć.
– Prosiłbym również wszystkich, byście obejrzeli ten materiał do końca, bo jest on najważniejszy i najcięższy dla mnie film w mojej karierze. Na samym wstępie chcę powiedzieć o tym, że chciałem nagrać taki materiał wcześniej, zdetonować to wszystko na konferencji FAME, ale dla dobra śledztwa chłopaków - tak jak prosił mnie Sylwek (Wardęga - red.) - nic nie zrobiłem – oznajmił.
– Obiecałem sobie, że nie zasnę, dopóki nie pokażę wam całej prawdy. Jeśli chodzi o moją świadomość w sprawie Stuarta i Julii, tak byłem świadomy, że spotkał się z Julią, ale wiedziałem tylko o niej i byłem zapewniany, że złapali się tylko na jedzenie w Manchesterze i nic więcej się nie wydarzyło. Wiedziałem tylko to tak jak większość internetowych twórców, którzy byli na tym spisku – podkreślił.
– Byłem niedojrzałym emocjonalnie chłopakiem, który 8 lat temu nie miał pojęcia, co wtedy zrobić. Byłem zakompleksionym piwniczakiem z pryszczami na twarzy, potrafiącym jedynie grać w League of legends i Minecrafta. Mówiłem, że mam metr dziewięćdziesiąt wzrostu, bo zawsze był to mój kompleks. Nie analizowałem tego wtedy pod takim kątem, jak zrobiłbym to dziś. Dziś, z perspektywy czasu strasznie żałuję tego, bo może mogłem coś z tym zrobić – przyznał.
– Uważam, że wiadomości pokazane w filmie Sylwestra były obrzydliwe i nie chcę się usprawiedliwiać, ale w tamtym czasie na tej wyspie panował taki żargon – powiedział.
– Na serwerze głosowym gracze wyzywali się, pisaliśmy jakieś toksyczne wiadomości, dziewczyny były uprzedmiotowienie i 10 lat temu nikt na to nie patrzył w taki sposób jak patrzymy – tłumaczył.
– Sylwek sam podobnie żartowaliśmy na asku i również jak ja nie spotkałeś się z żadną 14 czy 15-latką. Nie jestem złym człowiekiem – dodał, odpowiadając potem na pytanie ", czy kiedykolwiek doszło do jakiegokolwiek kontaktu lub spotkania na żywo".
– Nigdy nie spotkałem się z osobą poniżej 15 roku życia. Byłem durnym 19-latkiem małolatem, który polował grając w gry. Nie skupiałem się w tamtym czasie nad analizowaniem tego co mogę mówić, a czego nie. Dziś nie jestem tym samym człowiekiem. Jestem 10 lat starszym gościem – zaznaczył Michał Baron.
Boxdel przyznał, że bardzo przeżywa to, co się dzieje. Nie chce, by oceniano go tylko przez pryzmat tej afery.
– Moja mama płacze, rodzina kwituje mnie za głupie wiadomości. Ja nie chcę szukać usprawiedliwień, ale biorąc pod uwagę to, co zrobiłem ja, do tego, co zrobił Gonciarz czy Gargamel, dlaczego to ja obrywam najmocniej ze wszystkich? Serce mi się k**wa rozp***dala, bo znacie mnie. Ja nie jestem złym człowiekiem – powtórzył.
– W materiale tylko zostaje wrzucony do tego samego worka co Stuart. Poświęcony zostało mi półtorej minuty z 30 minut. Gość, który pisał takie obrzydliwości został postawiony obok mnie. Ludzie, ja biorę wszystko na klatę jak dojrzały facet. Chcę też powiedzieć, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. I dziś dopiero zobaczyłem, jak wielu ludzi odwróciło się, nie słuchając drugiej strony. Chcę też podziękować mojej byłej dziewczynie Madzi, która ma złote serce i sama pomogła mi przy researchu screenów – podkreślił.
– Jak tylko się dowiedziałem o tym, że chłopaki pracują nad filmem, starałem się dostarczyć jakieś materiały dowodowe. Na przykład dziewczyny, które były rozpijane przez youtuberów na materiale Sylwestra, były ode mnie. Szkoda, że tego nie powiedziałeś Sylwek. Olka jako jedyna jest transparentna i nie ukrywa twarzy, a jest olbrzymią skarbnicą wiedzy o tym, co się działo. Tylko na pierwszym wywiadzie trochę źle zostało to poprowadzone i pozwoliła na niedomówienia – dodał Boxdel.
Resztę tłumaczenia usłyszycie w filmie. Internauci są podzieleni - jedni stwierdzili, że Boxdel się "wybronił", a inni twierdzą, że nic nie usprawiedliwia takiej postawy.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.