Debata w TVP, która poprzedziła wybory parlamentarne zapowiedziane na 15 października, wywołała spore poruszenie w sieci. Polacy nie ukrywali niezadowolenia z jej jakości, jak i rozbawienia wynikającego z postaw, które reprezentowali przedstawiciele co poniektórych partii. Internet momentalnie zalały memy, w których wyśmiewano się przede wszystkim z prowadzącego, Michała Rachonia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Po debacie w Telewizji Polskiej największa dyskusja dotyczyła długości zadawanych przez prowadzących pytań. Przeczytanie pierwszego pytania w trakcie debaty zajęło dziennikarzowi Michałowi Rachoniowi70 sekund. Dotyczyło ono imigracji, relokacji migrantów i referendum, które przeprowadzi PiS wraz z wyborami. Tyle samo czasu zajęło Annie Bogusiewicz zadanie pytania ws. prywatyzacji - wynika z wyliczeń Mateusz Przyborowski z naTemat.
Wszystkie pytania zadane politykom na poniedziałkowej debacie były i długie, i zawiłe, ale przy okazji były też z tezą. "Te pytania ośmieszają TVP. To telewizja publiczna jest największym przegranym tej debaty" – skomentował na platformie X Szymon Jadczak z WP.
Internautów rozbawiła również wymiana zdań między premierem Mateuszem Morawieckimze Zjednoczonej Prawicy a liderem Platformy Obywatelskiej - Donaldem Tuskiem. "Wszyscy na jednego, banda rudego" – szef rządu rozpoczął debatę w TVP, a ludzie osłupieli z niedowierzania.
Nadmieńmy, że debata wyborcza w państwowej telewizji trwała równo godzinę i zakończyła się o 19:30 tuż przed wieczornym wydaniem "Wiadomości". Publiczny nadawca stanął jednak na wysokości zadania, bo już o godzinie 19:35 w zajawce materiału wystąpił ekspert, który, jak łatwo się domyślić, ocenił starcie Tuska i Morawieckiego tak, jak oczekiwano by tego przy ulicy Nowogrodzkiej.