Chyba wszyscy spodziewali się, że "Chłopi" będą kinowym hitem. Okazuje się, że animowana adaptacja powieści Władysława Reymonta w ten weekend pobiła tegoroczny rekord polskiego filmu w box office.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Chłopi" to polski kandydat do Oscara w reżyserii DK Welchman i Hugh Welchmana (twórców nominowanwgo od Oscarów i Złotych Globów "Twojego Vincenta" z 2017 roku).
Jak się okazuje, animowana adaptacja nagrodzonej Noblem powieści Władysława Reymonta ma szansę zostać najpopularniejszym polskim kinowym filmem tego roku. W weekend otwarcia zobaczyło go już bowiem 141 tysięcy widzów. To rekordowy wynik tegorocznego box office, jeśli chodzi o rodzime produkcje.
Recenzje animowane adaptacji powieści Władysława Reymonta
"Chłopi" zbierają świetne opinie. Na portalu Filmweb średnia produkcji na podstawie ocen od widzów to 8,2, a od krytyków 7,1.
"'Chłopi' mnie nie zawiedli. Film twórców 'Twojego Vincenta' jest niepozbawiony wad, ale urzeka pięknem, oniryzmem i energią, a do tego jest uniwersalny: mogę sobie wyobrazić, jak na całym świecie kobiety są zdruzgotane przemocową historią Jagny" – przeczytacie w recenzji Oli Gersz opublikowanej na łamach naTemat.
– Zauważyłem, że język malarski filmu "Chłopi" różni się od tego, który był zastosowany w filmie "Twój Vincent". Różni się jakościowo, dziwną gładkością, mniej tam było widać pociągnięć pędzla. Szczególnie to było widać przy zbliżeniach twarzy, która trudno powiedzieć, żeby była realistyczną twarzą. Ona była taką fotograficzną twarzą. (...) To wyglądało, jakby jakiś filtr został nałożony na film, a nie prawdziwe malarstwo – stwierdził polski krytyk filmowy.
"Firma zewnętrzna podjęła się wyzwania przetestowania AI na naszym projekcie niezależnie od rozwijanej przez nas techniki, w której powstawał film. Byliśmy ciekawi czy praca artysty i sztucznej inteligencji będzie nie do odróżnienia" – przekazali mu twórcy.
"Dziś z radością możemy powiedzieć, że AI wciąż nie może nas zastąpić. Daliśmy jej tysiące malowanych klatek, aby 'nauczyć' AI malować. Pracowali nad tym przez rok, ale nie udało im się nauczyć AI, aby malować jak malarz. Więc po roku sami przyznali się, że tego się nie da" – dodali.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.