Prawo i Sprawiedliwość nie ma szans na samodzielne rządzenie, ponieważ to opozycja demokratyczna będzie miała w nowym Sejmie 248 mandatów. Choć każdy z jej liderów deklaruje, że o koalicji z PiS nie ma mowy, zupełnie inną rzeczywistość zaprezentowały we wtorek "Wiadomości" TVP. Padły przy tym kontrowersyjne słowa.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Polityczna piłka w grze" – tak zatytułowany został jeden z głównych materiałów wtorkowych "Wiadomości" TVP. – Opozycja oczekuje od prezydenta szybkich decyzji i liczy na to, że nie powierzy misji tworzenia rządu PiS-owi. A Prawo i Sprawiedliwość deklaruje, że próbę chętnie podejmie, choć uzyskanie sejmowej większości będzie bardzo trudne – zapowiedziała go prowadząca Marta Kielczyk.
"Wiadomości" TVP przeszły same siebie. Mówią o "hojnej ofercie" od PiS
Materiał zaczyna się od wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego podczas wieczoru wyborczego, kiedy prezes PiS mówił: "Nie pozwolimy na to, by Polskę zdradzono". Dalej autorka stwierdza, że "dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe", ponieważ "polityczna układanka trwa" i wciąż nie wiadomo, "kto strzeli zwycięskiego gola".
Ale to dopiero wstęp do tego, co usłyszeli telewidzowie. W dalszej części padają bowiem słowa o "hojnej ofercie" ze strony PiS. – Talenty negocjacyjne Jarosława Kaczyńskiego są znane, ewentualna oferta Prawa i Sprawiedliwości także może być hojna – mówi w materiale Karol Gac, publicysta tygodnika "Do Rzeczy".
"Języczkiem u wagi stała się właśnie Trzecia Droga" – wskazuje dalej autorka materiału. Adrian Stankowski, redaktor naczelny portalu gpcodziennie.pl, mówi natomiast, że "królem sytuacji jest Władysław Kosiniak-Kamysz, który zrobił bardzo dobry wynik".
"Prawo i Sprawiedliwość ma 194 posłów, do zbudowania sejmowej większości niezbędne będą przepływy z Trzeciej Drogi, ta do Sejmu wprowadziła 65 osób" – słyszymy w dalszej części. Zacytowano także wypowiedź Radosława Fogla. – Trzeba czasami głębiej poszukać, takie rozmowy lubią ciszę – stwierdza polityk PiS.
Co mówi PSL o koalicji z PiS?
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, z partii Jarosława Kaczyńskiego od razu po wyborach pojawiły się głosy, że w PiS nie wyklucza się rozmów z PSL. Ludowcy twierdzą, że nie ma mowy o takiej koalicji, co potwierdził w dosadnych słowach w rozmowie z naTemat.pl rzecznik tej formacji.
– Po naszym trupie. Nie będzie żadnej koalicji z tymi, którzy chcieli nas zniszczyć. Mamy sprzeczny program. My chcemy w Polsce praworządność przywrócić, a PiS chce ją łamać. My chcemy, żeby Polska była w Unii Europejskiej, a PiS nie – powiedział nam w poniedziałek Miłosz Motyka.
To samo usłyszeliśmy we wtorek od senatora Michała Kamińskiego, który zapewnił sobie mandat na kolejną kadencję z list Trzeciej Drogi. – Politycy PiS mogą opowiadać różne rzeczy, przez 4 lata mówili przecież, że pozbawią nas większości w Senacie. Nic im innego nie zostało i sobie bredzą – stwierdził.
We wtorek wieczorem, niedługo po emisji "Wiadomości" TVP, do sprawy dosadnie odniósł się także Władysław Kosiniak-Kamysz. "Mówiliśmy jasno: albo Trzecia Droga, albo trzecia kadencja PiS. Dziękujemy za ogromny mandat zaufania i każdy głos. Możecie być pewni: ŻADNEJ koalicji z PiS. Polska potrzebuje zmiany na lepsze!" – napisał szef ludowców na platformie X.