W Wielkiej Brytanii doszło do aresztowania Stuarta B. na podstawie listu gończego wydanego przez Polskę. Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie wydał oficjalne oświadczenie, w którym informuje o aktualnym stanie sprawy youtubera oskarżonego o nadużycia wobec osób małoletnich.
Reklama.
Reklama.
W poniedziałek (16 października) Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Szymon Banna przekazał, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie, na polecenie Prokuratora Generalnego, wszczęła z urzędu postępowanie w sprawie seksualnego wykorzystania osób małoletnich w środowisku youtuberów.
Jak wspomniał prokurator Banna, postępowanie nadal pozostaje w toku. – Trwają intensywne czynności procesowe zmierzające do zgromadzenia materiału dowodowego w sprawie, przesłuchiwani są kolejni świadkowie. Szczegółowej analizie pod kątem procesowego wykorzystania poddawane są pojawiające się materiały prasowe, w tym także materiały publikowane w portalach społecznościowych oraz w serwisie YouTube – wyjaśnił.
– Materiał dowodowy zgromadzony w toku śledztwa pozwolił na wydanie postanowienia o przedstawieniu zarzutów Stuartowi B. Zarzuty te dotyczą seksualnego wykorzystania osób małoletnich poniżej 15. roku życia oraz rozpijania małoletnich – dodał.
Po wniosku Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Sąd Rejonowy w Warszawie-Mokotowie zadecydował o tymczasowym uwięzieniu Stuarta B. na trzy miesiące, co skutkowało wydaniem wobec niego listu gończego. Rzecznik podkreślił, że zgromadzone dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez Stuarta B. zarzucanych mu czynów.
Stuart B. jest już w areszcie na terenie Wielkiej Brytanii. W związku z tym Sąd Okręgowy w Warszawie wydał nakaz aresztowania, który pełni funkcję wniosku o ekstradycję w stosunkach z Wielką Brytanią.
Ekstradycja – wydanie przez władze państwowe władzom drugiego państwa, na jego żądanie, osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa lub skazanej za nie przez sąd tego drugiego państwa, w celu pociągnięcia jej do odpowiedzialności karnej lub wykonania prawomocnie orzeczonej kary.
Źródło: Encyklopedia PWN
"Nakaz aresztowania z wnioskiem o wydanie podejrzanego polskiemu wymiarowi sprawiedliwości został już przekazany władzom brytyjskim. Obecnie oczekujemy na decyzję brytyjskiego sądu, która rozpatrzy nasz wniosek o wydanie podejrzanego do Polski" – przekazał prokurator.
Co odróżnia skłonności pedofilskie od czynów pedofilnych?
Seksuolożka i psycholożka Olga Woźna niedawno w rozmowie z Mają Mikołajczyk w naTemat odniosła się do tego, czy w sprawie "Pandora gate" (śledztwo nagłośnione przez Sylwestra Wardęgę i Konopskyy'ego) mogło chodzić o skłonności pedofilskie czy czyny pedofilne.
Jaka jest różnica między skłonnościami pedofilskimi a czynami pedofilnymi?
Przede wszystkim pedofil niekoniecznie dokona czynu pedofilnego. Za samo bycie pedofilem nie można być oskarżonym, gdyż samo bycie pedofilem nie oznacza, że te skłonności będą realizowane.
Jakby przełożyć to na inną preferencję seksualną, bo pedofilia jest w tej kategorii (dokładniej jest zaburzeniem preferencji seksualnych), to zobaczymy pewną dynamikę tego zjawiska.
Gdybyśmy podstawiły tutaj dendrofilię, czyli tę wymyśloną fantazję dotyczącą zakochiwania się i współżycia z drzewami, to ja mogę osiągać podniecenie na widok tego drzewa, ale ja nie muszę z tym drzewem współżyć.
Tak samo pedofil niekoniecznie musi mieć kontakty seksualne z dziećmi?
Według definicji klinicznej, czyli diagnostycznie, pedofila "kręcą" dzieci, osoby w wieku przedpokwitaniowym, i może on fantazjować o współżyciu z nimi, ale może też nigdy w życiu tej fantazji nie zrealizować. I to jest bardzo ważne, bo to też wpływa na tabuizację tego tematu.
Osoby ze skłonnościami pedofilskimi bardzo rzadko szukają pomocy dla siebie, bo boją się, że kiedy o tym powiedzą, od razu zostaną oskarżone, zaczną się przeciwko nim toczyć postępowania karne, a tak naprawdę nigdy nie zrealizowali tych swoich preferencji.
Czym w takim razie jest czyn pedofilny?
Czyn pedofilny, czyli zjawisko wykorzystania seksualnego dziecka, to dokonanie czynu o charakterze pedofilnym. Wygląda to tak, że osoba, która go dokonuje, wcale nie musi być pedofilem w rozumieniu klinicznym czy diagnostycznym.
Słowo "pedofil" jest hasłem diagnostycznym wykorzystywanym przez psychologów i psychiatrów, bo z perspektywy karnej mamy tylko do czynienia z obcowaniem płciowym z osobą nieletnią czy niepełnoletnią.
W kodeksie karnym w ogóle nie ma hasła "pedofilii" i to też jest związane z tym, czym jest czyn, a czym jest skłonność. I osoba, która dokonuje czynu pedofilnego, niekoniecznie w rozumieniu klinicznym pedofilem będzie.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.