Wanda Półtawska nie żyje. Była lekarzem psychiatrii, profesor nadzwyczajną Papieskiej Akademii Teologicznej, damą Orła Białego, była więziona w niemieckiego obozie koncentracyjnym w Ravensbrück, także bliską przyjaciółką Jana Pawła II - towarzyszyła mu aż do śmierci.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wanda Półtawska zmarła w nocy z 24 na 25 października w swoim domu w Krakowie. Informację o jej śmierci przekazał rzecznik krakowskiej kurii ks. Łukasz Michalczewski. 2 listopada skończyłaby 102 lata.
Wanda Półtawska nie żyje. Miała 101 lat
Wanda Półtawska (z domu Wojtasik) urodziła się 2 lutego 1921 roku w Lublinie. Uczęszczała do szkoły sióstr urszulanek, a także była harcerką. Po wybuchu II wojny światowej razem z innym harcerzami przystąpiła do walki konspiracyjnej jako łączniczka, a także uczestniczyła w tajnym nauczaniu.
W 1941 roku została aresztowana przez Gestapo i wywieziona do nazistowskiego obozu w Ravensbrück z zaocznym wyrokiem śmierci. Stała się tam ofiarą eksperymentów pseudomedycznych (przede wszystkim chirurgicznych okaleczeń kończyn) przeprowadzanych przez niemieckich lekarzy. Przed końcem wojny została przewieziona do obozu w Neustadt-Glewe, gdzie więziono ją do 7 maja 1945.
Pod wpływem doświadczeń wojennych postanowiła zostać lekarką. Ukończyła medycynę na Uniwersytecie Jagiellońskim i uzyskała oba stopnie specjalizacji i doktorat z psychiatrii. W 1967 roku zorganizowała Instytut Teologii Rodziny przy Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie.
Jako profesor kierowała nim przez 33 lata. Była wykładowczynią na Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie oraz w Instytucie Studiów nad Małżeństwem i Rodziną im. Jana Pawła II przy Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie.
Starała się dawać świadectwo o przeżyciach obozowych. Relacje z pobytu w Ravensbrück zawarła w książce wspomnieniowej "I boję się snów". Działała na rzecz upamiętnienia Polek więzionych w obozie w Ravensbrück. Równolegle prowadziła badania tzw. dzieci oświęcimskich (osób, które w bardzo młodym wieku znalazły się w obozach koncentracyjnych). Uczestniczyła także w pracach Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce.
Była bliską przyjaciółką Jana Pawła II i działaczką m.in. antyaborcyjną
Uchodziła za "szarą eminencję" w polskim Kościele przez bliską relację, jaka łączyła ją z papieżem Janem Pawłem II. Przyjaźnili się przez pół wieku. Wiele osób było zdania, że to właśnie ona wpływała na wiele jego decyzji. Co ciekawe, ona sama powiedziała na ten temat parę słów Tomaszowi Krzyżakowi, który jest autorem książki "Wanda Półtawska. Biografia z charakterem".
"Nie mierzyłam tego wpływu. Natomiast z całą pewnością miałam na niego wpływ, jako kobieta, na zupełnie nową rzeczywistość, bo on nie miał okazji mieć ani siostry, ani mamy - mama wcześnie zmarła - i dla niego świat kobiet był ciekawy, i on był zafascynowany kobiecością" – stwierdziła.
Półtawska zajmowała się m.in. wpływem aborcji na psychikę kobiety - uważała że takie zabiegi oraz środki antykoncepcyjne są "gorsze niż Holocaust". Nie jest tajemnicą, że była też przeciwniczką osób LGBT (m.in. podpisała list otwarty do rządu przeciwko paradzie Europride) oraz in vitro.
"Państwo niech robi co chce, ale Kościół katolicki, ludzie wierzący nie mogą przyjąć kompromisu - przecież cały Dekalog jest bezkompromisowy. Nie można troszkę zabić, a troszkę nie (...) z punktu widzenia biologii in vitro jest zamachem na jakość człowieka" – powiedziała w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" w 2013 roku.
Prywatnie jej mężem był profesor filozofii Andrzej Półtawski, który zmarł w 2020 r. w wieku 97 lat. Wykładał na Uniwersytecie Jagiellońskim i na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Mieli cztery córki.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.