Tomasz Terlikowski w najnowszym tekście w "Rzeczpospolitej" ocenił, jaki wpływ Wanda Półtawska miała na Jana Pawła II oraz na Kościół katolicki w Polsce.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Informacje o śmierci Wandy Półtawskiejdo opinii publicznej dotarły w środowy poranek 25 października 2023 roku. W wieku 101 lat odeszła przyjaciółka Jana Pawła II. Była lekarką psychiatrii, profesorką nadzwyczajną Papieskiej Akademii Teologicznej oraz damą Orła Białego. Na jej biografii odcisnął się także fakt, iż w czasie II wojny światowej była więziona w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück.
Najlepiej znana była jednak z tego, że Karolowi Wojtyle towarzyszyła przez całą jego posługę aż do śmierci papieża-Polaka w 2005 roku.
"Bez niej i jej męża, znakomitego filozofa, nie byłoby teologii ciała w znanej nam formie, a teologia seksualności mogłaby wyglądać trochę inaczej. To właśnie Wanda Półtawska odpowiada za ukształtowanie poradnictwa rodzinnego w polskim Kościele, będącego jednym z fundamentów, na których wzniesiono w naszym kraju ruch pro-life" – pisze w swoim tekście w "Rzeczpospolitej"Tomasz Terlikowski.
Publicysta przyznaje, że osobiście nie poznał Półtawskiej, ale czytał jej książki oraz spotykał się z ludźmi z jej otoczenia. To daje mu jakiś obraz, jaka była, ale nie jest on jednoznaczny.
"Podobno w relacjach bywała trudna, cechowała ją niecierpliwość i apodyktyczność, a koszty jej zaangażowania w różnorodne sprawy ponosiła rodzina, dla której miała niewiele czasu. Przez to, że chciała zmienić Kościół i świat, często była nieobecna w domu. A głębokie doświadczenie prawdy spowodowało, że brakowało jej cierpliwości dla tych, którzy tę prawdę postrzegali inaczej. I dla części z nich bywała naprawdę mało delikatna" – pisze Terlikowski.
Jego zdaniem jej usposobienie nie zmienia faktu, że miała ogromny wpływ na Jana Pawła II.
"Legenda, mit, jakim otoczona jest jej postać, niewątpliwe zasługi dla ruchu pro-life wraz z bliską relacją z Janem Pawłem II sprawiają, że bardzo trudno jest obecnie dokonać adekwatnego i pełnego osądu na temat tego, co po sobie pozostawiła" – uważa Terlikowski.
Podkreśla też, że zwłaszcza jej postrzeganie płci i seksualności, na które wpływ miały jej osobiste doświadczenia z obozu koncentracyjnego w Ravensbrück, powinny zostać przeanalizowane.
"Ta kwestia, również w odniesieniu do myślenia Jana Pawła II, powinna zostać dogłębnie przeanalizowana. Historia jej życia i rodziny pokazuje, że jej doświadczenie nie było typowe. Może i to powinno być badane" – dodaje.
– Jej wpływ był bardzo szkodliwy dla Kościoła katolickiego. Wprowadził myślenie średniowieczne w sytuacji, gdy Kościół zaczynał z trudem, ale jednak otwierać się na współczesność, na demokrację. I nagle w takim kontekście pojawia się człowiek obdarzany coraz większą odpowiedzialnością w Kościele. I wraz z tą odpowiedzialnością wprowadził myślenie konserwatywne, restrykcyjne i rozjechane z tym, co nauka mówi na przykład o ludzkiej seksualności, postrzeganiem rozrodczości – powiedział nam prof. Obirek.
– W tle oczywiście jest też bardzo głęboki konflikt między myśleniem tandemu Półtawska-Wojtyła a teologią katolicką, która zwłaszcza w USA, w Europie Zachodniej. W chwili kiedy Wojtyła przeniósł się do Rzymu w 1978 roku, to myślenie fundamentalistyczne zostało przeniesione na cały Kościół, powodując niezwykłą polaryzację. Zwłaszcza wśród teologów – stwierdził były jezuita.
– Uruchomi system donosów, na tych, którzy nie podzielali myślenia fundamentalistycznego. Krótko mówiąc, doprowadziło to do sytuacji bardzo niekorzystnej dla katolicyzmu. I właściwie dopiero w 2013 roku, kiedy papieżem został Bergoglio, ta sytuacja dopiero zaczęła być powoli odkręcana – dodał prof. Obirek.