Matthew Perry był fanem tenisa. Swego czasu nawet próbował swoich sił w tym sporcie i odnosił niemałe sukcesy. W 2022 roku widziano go na trybunach podczas finału US Open, w którym zagrała Iga Świątek. Później tak napisał o naszej rodaczce w sieci.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Informacja o śmierci Matthew Perry'ego wstrząsnęła opinią publiczną. Aktor znany z roli Chandlera Binga w serialu "Przyjaciele" został znaleziony bez oznak życia w jacuzzi w swoim domu w Los Angeles.
Internet momentalnie zalała fala pożegnalnych wpisów i wspomnień gwiazdora. Może niewielu wie, ale Matthew oprócz aktorstwa miał też inną zajawkę – sport. Kiedy był nastolatkiem, sporo grał w tenisa i nawet dobrze mu szło. Myślał o tym, by iść w tym kierunku.
Matthew Perry oglądał Igę Świątek. Później tak o niej pisał
Ostatecznie, gdy przeprowadził się do ojca Johna do USA, poszedł w aktorstwo. Zamiłowanie do sportu nigdy w nim jednak nie wygasło. Wiadomo, że Perry pojawiał się często na dużych wydarzeniach sportowych.
W 2022 roku fotoreporterzy zauważyli go na trybunach w czasie finału US Open. Wtedy też na korcie walczyła o wygraną Iga Świątek. W pięknym stylu pokonała Ons Jabeur. Po rozgrywce na platformie Twitter szczęśliwa tenisistka dodała post.
"Ja, kiedy staram się skupić na meczu, ale zobaczyłam Matthew Perry'ego na ekranie. Czy to może być jeszcze bardziej ekscytujące?" – napisała.
Na tę publikację Igi zareagował dam Matthew. Pogratulował zwycięstwa i nazwał ją mistrzynią. "Gratulacje po wczorajszej wspaniałej wygranej, mistrzyni" – czytamy.
Śmierć Matthew Perry'ego
"Matthew Perry nie żyje" – ta wiadomość zasmuciła mnóstwo osób. Gwiazdor "Przyjaciół" mieszkał na co dzień w Los Angeles. Nic nie wskazywało na to, że dojdzie do tragedii. Choć fani, którzy analizują teraz jego ostatnie posty w sieci, mają pewne teorie.
W sobotę poszedł jeszcze pograć w pickleball. Kilka godzin później pod jego domem było już mnóstwo policji. Wciąż trwa śledztwo, które ma wyjaśnić, co było przyczyną śmierci aktora. Ponoć nie znaleziono przy nim narkotyków, od których jeszcze przed kilkoma laty był uzależniony. Nadużywał też wtedy alkoholu i opioidów.
Po wielu odwykach i walce o swoje zdrowie wydawało się, że wychodzi na prostą. Niestety choroba, jaką jest uzależnienie, przyniosła swoje żniwo już wcześniej. Organizm Perry'ego był w fatalnym stanie, a zażywanie dużych ilości wspomnianych opioidów doprowadziło u niego do pęknięcia okrężnicy.
Perry stoczył długą walkę, która obejmowała między innymi kilkanaście operacji, w tym żołądka. Miał założony worek stomijny, z którym żył blisko rok, a lekarze poinformowali go, że jeśli kiedykolwiek wróci do nałogów, to czeka go takie rozwiązanie do końca życia.
Nie wskazał, od jak długiego czasu pozostawał czysty, ale dopiero po czterech latach od najpoważniejszego incydentu zdrowotnego zdecydował się o nim opowiedzieć publicznie m.in. w swojej autobiografii.
Dodajmy, że portal TMZ ustalił, iż w domu aktora po jego śmierci znaleziono leki stosowane w zwalczaniu depresji i stanów lękowych. Ponadto były także inne, przyjmowane na chorobę płuc.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.