Szczecin sfinansuje in vitro swoim mieszkańcom.
Szczecin sfinansuje in vitro swoim mieszkańcom. Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta

Radni Szczecina – wbrew prezydentowi Piotrowi Krzystkowi – przeforsowali uchwałę o finansowaniu z budżetu miasta zabiegów in vitro. Przez trzy lata wyda na ten cel 1,3 mln złotych. Każda chętna para będzie miała prawo do trzech prób.

REKLAMA
Mieszkańcy Szczecina od połowy 2013 roku do połowy 2016 roku będą mogli liczyć na finansowanie z budżetu miasta zabiegów in vitro – podaje "Gazeta Wyborcza". Uchwała dopuszcza płacenie za maksymalnie trzy próby, ale najpierw jeszcze musi go zaakceptować Agencja Oceny Technologii Medycznych. Jednak przyjęcie programu nie odbyło się bez komplikacji.

Przeciw finansowaniu zabiegów z pieniędzy samorządu jest prezydent miasta Piotr Krzystek. Wspiera go jeden z jego koalicjantów - klub PiS. Natomiast drugi z koalicjantów - klub SLD - postanowił poprzeć projekt finansowania zabiegów przygotowany przez klub PO. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Debata w szczecinie była gorąca, a radni z PiS przekonywali, że są poważniejsze wydatki, a jeśli ktoś chce mieć dzieci, to może je adoptować. Samo in vitro nazwano "kontrowersyjną procedurą dla bogatych par". Mimo to radni PO i SLD przyjęli projekt większością głosów 17 do 13.
Kilka miesięcy temu Częstochowa, jako pierwsze miasto w Polsce, zdecydowała się na finansowanie zabiegów sztucznego zapłodnienia swoim mieszkańcom. Małżeństwa cywilne, kościelne i konkordatowe (kobieta w wieku od 25 do 37 lat), zameldowane w Częstochowie co najmniej od roku, ze stażem w leczeniu – takie są warunki otrzymania od władz miasta nawet 3 tys. złotych na zabieg in vitro.
Przeciwko tej metodzie protestują przedstawiciele Kościoła katolickiego – ostatnio burzę wywołały słowa jednego z nich. Ksiądz Franciszek Longchamps de Bérier później tłumaczył się ze swojego stwierdzenia, że dzieci z in vitro wyróżniają się "dotykową bruzdą na twarzy". – Nie uważam, że dziecko poczęte z in vitro jest gorsze. Mówię tylko o zagrożeniu, a nie o człowieku – mówił.