U osób, które regularnie śpią mniej niż sześć godzin na dobę, może zostać zaburzona praca wielu genów, a to sprzyja powstawaniu m.in. chorób serca, cukrzycy, depresji i otyłości.
Prof. Derk-Jan Dijk z angielskiego Uniwersytetu Surrey powiedział, że zbytnie ograniczanie długości snu może nie tylko wywoływać zmęczenie, ale i zaburzać funkcjonowanie ponad 700 genów, które regulują m.in. pracę systemu immunologicznego, metabolizm oraz mechanizmy reagowania na stres. Do takiego wniosku doprowadziło badanie osób, które przez cały tydzień spały nie dłużej niż sześć godzin na dobę.
Wyniki poprzednich badań, na które powołuje się "The Guardian", wskazywały, że osoby, które śpią mniej niż pięć godzin na dobę, są bardziej narażone na śmierć z jakiegokolwiek powodu od ludzi z tego samego przedziału wiekowego, którzy śpią dłużej. Ryzyko śmierci było w przypadku tej pierwszej grupy o 15 proc. wyższe. Prof. Jim Horne z Uniwersytetu Loughborough przestrzegł jednak przed wyolbrzymianiem negatywnych skutków krótkiego snu. Według niego niepokojące wyniki najnowszego badania mogły być w pewnej mierze rezultatem tego, że jego uczestnicy zostali dość nagle zmuszeni do ograniczenia długości snu, co było dla nich sytuacją stresującą, a stres mógł wpłynąć na funkcjonowanie genów.