W najświeższym materiale wideo Marcin Dubiel, znany z bliskich relacji ze Stuartem "Stuu" K.-B., postacią oskarżoną w głośnym skandalu, ogłosił, że złożył w prokuraturze wszelkie dostępne informacje i materiały związane z tą sprawą, wskazując na ich ogromną ilość, mianowicie terabajty plików. Powiedział także o tym, z czego wynika jego potrzeba atencji.
Reklama.
Reklama.
Marcin Dubiel znów się tłumaczy. "Przekazałem informacje prokuraturze"
W środę (8 listopada) Marcin Dubiel postanowił zrobić fanom małą aktualizację ws. Pandoragate, która położyła się cieniem na jego karierze. "Żeby wrócić do życia, muszę zamknąć ten etap, więc opowiem wam, jak się ma sytuacja" – zaznaczył na wstępie niespełna 5-minutowego materiału, który dodał na YouTube'a.
"Wierzę, ze jeśli doszło do jakiegoś przestępstwa, to sprawa zostanie wyjaśniona. Ja przed niczym nie uciekam" – zapewnił youtuber, dodają, że kiedy był 18-latkiem był "ultra głupkiem", ale nigdy nie krył pedofila.
"Po prostu byłem głupi i nie zwracałem uwagi na niektóre rzeczy. I za to przepraszam" – podkreślił.
Dubiel podkreślił, że w kontekście afery Pandoragate nie jest mu nic zarzucone i przed prokuraturą wystąpił jako świadek. Wyraził chęć powrotu do normalnego życia, wspominając swoje poprzednie zachowanie i to, jak jedno z jego nagrań przyczyniło się do stania się obiektem memów w sieci.
Mimo świadomości, że nie cofnąć czasu, wyraża determinację, by iść do przodu. W drugiej części swojego wideo, Dubiel zaprasza odbiorców do prześledzenia swojego życia, tłumacząc, że chce podjąć próbę wyjaśnienia przyczyn swojego obecnego charakteru i dotychczasowych działań. "Jestem atencyjny i wiem o tym" – oznajmił.
Dalej tłumaczył: "Wzięło się to prawdopodobnie z mojego dzieciństwa i rozbitej rodziny, ponieważ zawsze starałem się walczyć o uwagę rodziców, którzy się rozstali. Przez moją atencyjność wielokrotnie cierpieli ludzie w moim otoczeniu. (...) Zawsze chciałem, żeby wszyscy mnie lubili, zazwyczaj kończyło się dokładnie na odwrót".
"Atencyjność - ta cecha sprawiła, że jestem tu, gdzie jestem, choć pracuję nad tym, by kontrolować swoje atencyjne zapędy" – powiedział.
27-letni influencer w swojej obronie podkreślił, że zdobywał wiedzę o funkcjonowaniu w sieci sam, bez wsparcia zespołu PR, menedżerów ani doradców. "Nikt nie powiedział mi, że założenie kondoma na głowę lub rozdanie Yeezy bezdomnemu jest nie na miejscu" – stwierdził.
"Chcąc zyskać sławę, nie liczyłem się z tym, że mogę dawać zły przykład i teraz ponoszę konsekwencję tych czynów. (...) Swoją atencyjnością, bezmyślnością i potrzebą wydurniania się sam dałem ludziom masę powodów do tego, żeby mnie nie lubić. Owszem, popełniłem te wszystkie błędy, lecz na koniec to właśnie one ukształtowały to, kim jestem" – podsumował.
Nowe fakty w sprawie Pandoragate. "Prokuratorzy dotarli do kolejnych poszkodowanych"
Od momentu, gdy wybuchła afera związana z polskimi youtuberami, zwana Pandoragate, minęło już kilka tygodni.
W centrum skandalu znajduje się Stuart K.-B., znany w internetowym środowisku jako "Stuu", oskarżony o działania o charakterze seksualnym wobec nieletnich poniżej piętnastego roku życia oraz podawanie im alkoholu. Sprawa nadal jest w toku, a ostatnio ujawniono nowe szczegóły
8 listopada wiceminister sprawiedliwości Piotr Cieplucha przekazał informacje na temat toku środowej rozprawy sądowej. "Dziś warszawski Sąd Okręgowy nie uwzględnił zażalenia obrońcy Stuarta K.-B. na postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztowania" – napisał.
"Prokuratorzy dotarli do kolejnych pokrzywdzonych w sprawie #PandoraGate. Ich zeznania mogą sprawić, że rozszerzy się krąg osób podejrzanych" – dodał Cieplucha.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.