Monika Miller szczerze o popularności. Zdradziła, jaki ma do niej stosunek
Kamil Frątczak
09 listopada 2023, 19:02·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 listopada 2023, 19:02
Monika Miller niedawno udzieliła wywiadu, w który opowiedziała o kulisach popularności. Jak sama wspomniała, w ogóle o niej nie marzyła i zawdzięcza ją swojemu dziadkowi, Leszkowi Millerowi. Zaczęło być o niej głośno po tym, jak polityk opublikował w social mediach zdjęcie z ukochaną wnuczką.
Reklama.
Reklama.
Monika Miller jest wnuczką byłego premiera Leszka Millera. Przed laty zrobiło się o niej głośno po tym, jak dziadek opublikował jej zdjęcie w mediach społecznościowych. W sieci zawrzało i szersze grono dowiedziało się o istnieniu wytatuowanej fotomodelki.
Dziś 27-latka jest influencerką, piosenkarką i aktorką. Od 2020 roku gra w serialu "Gliniarze". Ma za sobą występ w "Tańcu z gwiazdami", gdzie zajęła 5. miejsce. Na Instagramie, na którym opowiada o swoim życiu, obserwuje ją ponad 135 tysięcy osób.
Monika Miller nigdy nie marzyła o sławie. Zawdzięcza ją dziadkowi
Monika Millerniedawno była gościnią w programie "Szafy Gwiazd", w którym porozmawiała nie tylko o modzie, która jest jej ogromną pasją, ale także o randkowaniu. Nie jest tajemnicą, że celebrytka od pewnego czasu jest szczęśliwie zakochana. W trakcie rozmowy wnuczka Leszka Millera otworzyła się na temat swojej kariery w branży show-biznesu.
Artystka zdradziła, że pomimo ostrego i dość kontrowersyjnego wyglądu, jest raczej cichą i zamkniętą osobą. Jaka zatem prywatnie jest Monika Miller?
– Prywatnie powiedziałabym, że na pewno introwertyczna. Delikatna, spokojna, cicha. Nie lubię robić problemów, wolę żyć w harmonii, w spokoju. Także jestem, no powiedziałabym, trochę taka kontrastowa, jeżeli porównać to do mojego stylu – podkreśliła. Jak sama poinformowała, nieustannie zdarzają jej się sytuacje, w których ludzie są zaskoczeni różnicą pomiędzy oczekiwaniami a rzeczywistością.
– Zawsze, jak ktoś mnie lepiej pozna przez przypadek albo przez znajomego, znajomą, to mówi, że o, myślałam, że jesteś taka, myślałam, że jesteś taka, nie chcę przeklinać. Także bardzo często, bardzo często (...) Zawsze pozytywne (komentarze – przyp. red.), zawsze wszyscy mówią, że Boże, jesteś taka kochana, jak to tak, że ja myślałam w ogóle, że jesteś taka i siaka, a ty taka kochana i zazwyczaj wtedy od razu się zaczynamy przyjaźnić – tłumaczyła.
Kontynuując rozmowę, celebrytka wyjawiła, że nigdy nie marzyła o popularności, pomimo tego, że w rodzimym show-biznesie funkcjonuje od ładnych paru lat. Jak sama podkreśliła, zawdzięcza to dziadkowi.
– To nie był mój wybór akurat. Mój dziadek wrzucił to moje zdjęcie, wszyscy się zaczęli szarpać i rzucać, że to jestem ja, od razu dostałam z dnia na dzień milion telefonów od dziennikarzy, byłam prawie na każdym portalu plotkarskim i medialnym, tak z dnia na dzień. I nikt mnie nie pytał o zdanie (...) I szczerze powiedziawszy, bardzo rzadko czuję, że jestem rzeczywiście częścią tego świata. Nie wiem, dlaczego tak jest, po prostu nadal jestem nieprzyzwyczajona – powiedziała.
Z pewnością Lesz Miller nie spodziewał się tego, że opublikowane przez niego zwykłe zdjęcie z wnuczką wywoła tyle zamieszania. Jak Miller radzi sobie w celebryckim światku? Jak zdradziła, dziadek ostrzegał ją przed niebezpieczeństwami.
– To było bardziej takie coś w stylu, że weź, nie rób tego, nie dasz rady, że cię zjedzą, że ty jesteś zbyt delikatna. No bardziej nawiązywał do właśnie mojej osobowości i tego, że właśnie jestem takim introwertykiem. Natomiast z czasem stwierdził, że radzę sobie lepiej niż on. Ale no mówił, mówił o tych ciemnych stronach show-biznesu i do tej pory tak naprawdę czasem o tym wspomina – podsumowała Monika Miller.