Andrzej Duda wywołał ogromnie kontrowersje, zapowiadając w miniony poniedziałek, że misję tworzenia rządu otrzyma od niego Mateusz Morawiecki. Czym kierował się prezydent, podejmując taką decyzję, mimo że aktualny premier dysponuje większością parlamentarną? Zapytano o to Polaków w nowym sondażu. I odpowiedzi raczej nie przypadną głowie państwa do gustu.
Reklama.
Reklama.
W poniedziałek wieczorem Andrzej Duda wygłosił orędzie, w którym poinformował, kto otrzyma misję utworzenia nowego rządu.
– Po spokojnej analizie i przeprowadzonych konsultacjach postanowiłem powierzyć misję sformowania rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu – przekazał.
Decyzja prezydenta spotkała się z konsternacją, gdyż PiS nie ma potrzebnej większości, a jedynie 194 mandaty. Do większości potrzeba 231 mandatów. Opozycja za to cały czas deklaruje, że jest gotowa przejąć rządy i ma większość – 248 mandatów. W piątek jej liderzy podpisali do tego oficjalną umowę koalicyjną.
Misja stworzenia rządu dla Morawieckiego. Czym kierował się Duda?
O to, czym kierował się Andrzej Duda, powierzając misję stworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu, zapytani zostali uczestnicy badania SW Research, przeprowadzonego na zlecenie rp.pl w dniach 7-8 listopada.
Zdecydowana większość ankietowanych oceniła, że prezydent kierował się "dobrem Prawa i Sprawiedliwości" – odpowiedź tę wybrało 54,1 proc. badanych. Z kolei według 17,6 proc. respondentów Andrzej Duda kierował się "dobrem państwa".
Opinię, że prezydent brał pod uwagę zarówno dobro państwa, jak i dobro PiS, wyraziło 12,2 proc. uczestników badania. Z kolei 16,1 proc. ankietowanych nie miało w tej sprawie zdania.
W środę pisaliśmy o innym badaniu dotyczącym decyzji Andrzeja Dudy – którego wyniki były równie negatywne dla głowy państwa. W badaniu Pollstera na zlecenie "Super Expressu" ponad połowa respondentów, bo 52 proc., oceniła, że prezydent nie postąpił słusznie. 38 proc. badanych uznała decyzję Andrzeja Dudyza pozytywną, a 10 proc. nie miało zdania na ten temat.
Andrzej Duda desygnował premiera. "Nikt nie wybaczyłby zwrotu akcji"
Po wystąpieniu prezydenta pojawiły się głosy wskazujące, że "nie mógł" on podjąć innej decyzji, a desygnowanie Donalda Tuska byłoby zrezygnowaniem z budowania przyszłości prezydenta na prawicy. – Nikt po prawej stronie nie wybaczyłby mu takiego zwrotu akcji, zostałoby to potraktowane jako zdrada – powiedział anonimowy polityk formacji Jarosława Kaczyńskiego w rozmowie z Interią.
– (Wybór Morawieckiego na kandydata na premiera – red.) oznacza dalszą grę w drużynie PiS-owskiej, co ja obstawiam – skomentował prof. Dudek, po czym dodał: – Zrobienie Tuska premierem byłoby mało taktyczne z punktu widzenia Andrzeja Dudy, bo to mu popularności w PiS nie przyniesie.