Na nowego marszałka Sejmu wybrany został Szymon Hołownia. Wspólny kandydat Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi oraz Nowej Lewicy otrzymał 265 głosów, tym samym wygrywając z Elżbietą Witek, która zdobyła 193 głosy. Po głosowaniu jedna z dziennikarek zapytała ją, co z jej kandydaturą na wicemarszałkinię. Elżbieta Witek zareagowała złością na samo to określenie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Elżbieta Witek ma być kandydatką Prawa i Sprawiedliwości na wicemarszałkinię Sejmu. Jej kandydaturze sprzeciwiają się jednak nie tylko politycy opozycji, ale nawet Fundacja Kongres Obywatelskich Ruchów Demokratycznych, która stworzyła w tej sprawie petycję.
Elżbieta Witek mocno reaguje na pytanie dziennikarki
Dlaczego? Przez cztery lata Elżbieta Witek sukcesywnie pracowała na utratę zaufania. Wymienić należy tu m.in. słynną reasumpcję głosowania. Polityczka twierdzi jednak, że "nie ma sobie nic do zarzucenia", ponieważ "nigdy nie złamała regulaminu" Sejmu.
W poniedziałek 13 listopada na nowego marszałka Sejmu wybrano Szymona Hołownię. Tym samym Elżbieta Witek przegrała walkę o ten urząd. O komentarz w tej sprawie zapytała ją dziennikarka TVN. Polityczka odpowiedziała tak, jakby była zapytana o to, czy cieszy się z bycia posłanką.
– Najważniejsi dla mnie są wyborcy i zawsze byli, oni ocenili moją pracę. To dla mnie największa gratyfikacja. Startowałam w wyborach, ubiegając się o mandat posła i wyborcy mi to zapewnili – stwierdziła.
Na pytanie, jak się czuje po wyniku głosowania, Elżbieta Witek odpowiedziała: – (Czuję się – red.) normalnie, dobrze. A jak mam się czuć? Wybrali mnie na posła – rzuciła.
Na stwierdzenie dziennikarki, że nadal jest kandydatką na wicemarszałkinę Sejmu, Witek odpowiedziała już oburzona. – Proszę nie używać wobec mnie wicemarszałkinią – stwierdziła.
Można się domyślić, że Witek nie chodziło o sens pytania, a o sam fakt użycia feminatywu zamiast męskiej formy. Dalej bowiem dziennikarka zapytała, czy PiS wyobraża sobie nie mieć "wicemarszałka". Elżbieta Witek już nie odpowiedziała na to pytanie.
Fala krytyki wylała się na Witek
Tuż przed poniedziałkowym głosowaniem ws. wyboru marszałka Sejmu na Elżbietę Witek spadła fala krytyki, w którą włączył się nawet Grzegorz Braun z Konfederacji. – To jest kandydatura sztandarowa, która uosabia standardy pogardy, lekceważenia prawa za rządów "Zjednoczonej ŁżePrawicy" – stwierdził.
Jego zdaniem wysunięcie kandydatury Witek przez PiS było "manifestacją braku woli dialogu, koncyliacji, zmian". Braun wypomniał też byłej marszałkini słynną reasumpcję głosowania, którą określił jako "matactwa".
Chodzi o wydarzenie z sierpnia 2021 roku. W czasie posiedzenia Sejmu, na którym przyjęto między innymi lex TVN, Witek przekazała, że otrzymała wniosek o reasumpcję głosowania w sprawie odroczenia posiedzenia Sejmu, które wcześniej potoczyło się wbrew zamiarom PiS. Ogłosiła 15 min przerwy, a po niej wezwała członków Konwentu Seniorów na naradę.
Jak pisaliśmy w naTemat, po około godzinie marszałek Witek ogłosiła reasumpcję głosowania dot. odroczenia posiedzenia Sejmu. Podstawą nie była, jak myślano wcześniej, pomyłka w głosowaniu posłów ruchu Kukiz'15, do której przyznał się m.in. poseł Sachajko, ale fakt, że przy wniosku nie podano daty odroczenia posiedzenia.
– Słynne "musimy anulować, bo przegramy" i to nie jeden raz. Pomiatanie wysoką izbą. Nigdy więcej, dość. Skończmy z tą groteską – grzmiał z mównicy Braun.