
Antyki, biżuteria, rzeźba i koncerty – w Sopocie rusza Sopotello, czyli pchli targ z artystycznym zacięciem, wzorowany na słynnym londyńskim targowisku staroci przy Portobello Road. – Zależy nam, aby wspierać miejscowych artystów, ale jednocześnie wyjść naprzeciw oczekiwaniom lokalnej społeczności Sopotu – mówią organizatorzy.
– Antyki, starocie, aparaty fotograficzne, płyty, sztućce, obrazki, kije golfowe i wiele innych rzeczy – wspomina swoją wizytę na słynnej Portobello Road w Londynie Daria. Ten największy targ antyków w Wielkiej Brytanii powstał w XIX wieku jako miejsce, gdzie handlowało się przede wszystkim jedzeniem. Jednak od początku lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia w każdy sobotni poranek zaczęli zbierać się tam liczni handlarze starociami. Uwieczniony w wielu filmach i piosenkach Portobello do dziś inspiruje swoją “bohemiarską” otoczką, na którą poza targiem składają się liczne lokalne puby i restauracje.
Czytaj też: Pchle targi. Na zachodzie wciąż bardzo popularne, w Polsce przeniosły się do internetu
Oczywiście pchle targi działają także w Polsce: słynne jest np. warszawskie Koło czy poznańskia Stara Rzeźnia. W ostatnim czasie rośnie też zainteresowanie mniejszymi, lokalnymi inicjatywami w stylu sąsiedzkich giełd i “garażówek”.
W Krakowie pchle targi w każdy weekend organizowane są na Placu Nowym i Placu Żydowskim na Kazimierzu. W Gdańsku stałym punktem wakacji jest Jarmark św. Dominika (na przełomie lipca i sierpnia), a Bytom gości targi staroci w każdą pierwszą sobotę miesiąca. W Poznaniu zaś co tydzień odwiedzić można bazar przy ul. Garbary. CZYTAJ WIĘCEJ
W ten nurt postanowiła wpisać się także Sopot Art Fundacja, która wzorując się na słynnym londyńskim targu, zabiega o stworzenie Sopotello, czyli dostępnego dla wszystkich targowiska z wyraźnym artystycznym sznytem.
Z przyjemnością przyjmiemy każdego, kto będzie miał pomysł na zagospodarowanie targowiska poza dniami targowymi. Pomysł taki miała właśnie fundacja, która się do nas zgłosiła CZYTAJ WIĘCEJ
– Chcemy jednak, aby na targu swoje miejsce znaleźli także mieszkańcy Trójmiasta, którzy będą mogli tam za drobną opłatą sprzedawać antyki i starocie, znalezione w swoich piwnicach, na strychach i pawlaczach – mówi Matusik.
Czy takie pomysły jak Sopotello wpiszą się na trwałe w krajobraz polskich miast? Czy rzeczywiście ich “artystyczna otoczka” da szansą na promocję miejscowych twórców? Dr Mikołaj Iwański, ekonomista zajmujący się rynkiem sztuki, podkreśla, że tego typu inicjatyw nie należy oceniać w perspektywie typowej działalności artystycznej.

