Szelągowska szczerze o relacji z Jerzym Urbanem. "Nic od niego nie dostałam"
Kamil Frątczak
20 listopada 2023, 19:40·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 listopada 2023, 19:40
Dorota Szelągowska w najnowszym wywiadzie opowiedziała o hejcie, z którym musi mierzyć się na co dzień przez wzgląd na swoją pracę. Głównym argumentem, który słyszy od lat, jest to, że karierę w telewizji zawdzięcza mamie Katarzynie Grocholi. Teraz do tego grona dołączył Jerzy Urban. Projektantka zdradziła, kim był dla niej dziennikarz.
Reklama.
Reklama.
Dorota Szelągowskaprzez ostatnie lata sumiennie zapracowała sobie na ogromną sympatię widzów i zaufanie w kwestii aranżacji wnętrz. Remontowe rewolucje to jej specjalność, co można zobaczyć w odcinkach takich formatów jak "Dorota was urządzi", "Polowanie na kuchnie", "Domowe rewolucje" czy "Totalne metamorfozy Szelągowskiej", które emitowano na TVN czy TVN Style.
Ekspertka od projektowania wnętrz wielokrotnie dowiodła, że z małego niezbyt ustawnego mieszkanka da się zrobić naprawdę przytulną i przestronną przestrzeń do codziennego funkcjonowania. W każdą metamorfozę Szelągowska wkłada całe swoje serce, za które pokochali ją widzowie.
Szczere wyznanie Doroty Szelągowskiej. Kim był dla niej Jerzy Urban?
W najnowszym wywiadzie dla tygodnika "Wprost" Dorota Szelągowska zdradziła, że jako osoba znana musi mierzyć się z ogromną ilością hejtu. Projektantka wnętrz w trakcie rozmowy podkreśliła, że wielu internautów wciąż jej zarzuca robienie kariery dzięki znanej mamie, Katarzynie Grocholi. Żeby tego było mało, teraz miały pojawić się nawet koneksje z Jerzym Urbanem.
Gwiazda telewizji TVN w trakcie rozmowy wspomniała o panującym w Polsce stereotypie, że jeżeli komuś się w życiu powodzi to albo nakradł, albo ktoś mu to musiał załatwić. Jej samej internauci wciąż wytykają, że swoją karierę zawdzięcza popularnej pisarce. Jednak prawda wygląda z lekka inaczej.
"Zaczęłam pracować w telewizji kilka lat wcześniej, zanim ona (Katarzyna Grochola – przyp. red.) stała się sławną pisarką i mogłaby mi coś załatwić" – podkreśliła Szelągowska.
Jak wspomniałem, do nazwiska Grocholi dochodzi jeszcze jedna znana osobowość. Kolejnym zarzutem wobec projektantki jest to, że dzięki powiązaniom z Jerzym Urbanem, którego miała być wnuczką. To właśnie ta koneksja miała ją doprowadzić według niektórych do tego miejsca, w którym obecnie się znajduje. Szelągowska w trakcie wywiadu postanowiła ostatecznie uciąć wszelkie spekulacje.
Prezenterka podkreśliła, że bardzo często słyszała podobne zarzuty pod swoim adresem. Wielu wciąż twierdzi, że gdyby nie sławni bliscy nie zaszłaby tak daleko. Jak sama przyznała, zwykle "spływa to po niej". Jednak, kiedy pojawiają się oskarżenia pod adresem jej syna, sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
"Pamiętam z pięć lat temu, jak Antek jeszcze nie był w szkole teatralnej i zagrał w jakichś odcinkach 'Na Wspólnej' – dowiedziałam się o tym od pani sprzątającej u moich znajomych, która sprzątała też u producentki "Na Wspólnej". Pogratulowała mi, a ja nie wiedziałam czego" – opowiadała.
"Oczywiście wiedziałam, że Antek chodzi na castingi i bierze udział w różnych projektach, ale widocznie to nie wydało mu się na tyle ważne, żeby się jakoś specjalnie pochwalić. Widziałam za to, jak przeżywa te doniesienia" – wyjaśniła Dorota Szelągowska.
Na koniec gospodyni programu "Totalne remonty Szelągowskiej" zwróciła uwagę na fakt, że jest bardzo dumna ze swojej pociechy. Mimo tego ma świadomość, że "nieważne co zrobi, i tak będzie musiał dwa razy bardziej udowadniać, że potrafi".
Czytam w komentarzach, że jestem tu, gdzie jestem, bo moim dziadkiem był Jerzy Urban. Nie był. Rzeczywiście był kiedyś mężem mojej ciotecznej babki – rozwiedli się, zanim się urodziłam. Nie załapałam się, nic od niego nie dostałam ani niczego mi nigdy nie załatwił.