Tomasz Kaczmarek zeznał w prokuraturze – a potem powtórzył te słowa w głośnym wywiadzie – że miał przekazywać ściśle tajne dokumenty CBA dziennikarzom sprzyjającym PiS. Na słowa "agenta Tomka" zareagował korespondent TVP z Berlina Cezary Gmyz, który jest jedną z wymienionych przez Kaczmarka osób.
Reklama.
Reklama.
W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" opublikowała wywiad z Tomaszem Kaczmarkiem, szerzej znanym jako "agent Tomek". Były agent CBA i były poseł Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, że na zlecenie Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika oraz Ernesta Bejdy miał przekazywać ściśle tajne dokumenty dziennikarzom przychylnym PiS-owi.
Opowiedział m.in. o przekazaniu materiałów CBA związanych z aferą gruntową z 2007 roku dziennikarzowi Cezaremu Gmyzowi. Miało dojść do tego na Polach Mokotowskich, na parkingu przed restauracją "Zielona Gęś".
– Ernest Bejda przekazał w mojej obecności Cezaremu Gmyzowi trzy teczki skopiowanych materiałów operacyjnych. To były nie pendrive'y, tylko teczki w tekturowych obwolutach. Tam były analizy operacyjne i stenogramy z podsłuchów – powiedział "agent Tomek".
Gmyz odpowiada "agentowi Tomkowi"
Na wywiad "agenta Tomka" zareagował we wtorek wieczorem Cezary Gmyz. We wpisie opublikowanym w serwisie X pracownik TVP stwierdził, że po konsultacji z prawnikami "ze względu na moje litościwe serce" daje Kaczmarkowi czas na "odwołanie wszystkich jego łgarstw" do środy do godziny 20.
"Potem rozpętuję armagedon" – zapowiedział.
Wcześniej kroki prawne wobec "agenta Tomka" zapowiedziała Dorota Kania, aktualnie naczelna Polska Press. Kaczmarek twierdzi, że uczestniczył w przekazywaniu jej materiałów dot. afery hazardowej z 2009 roku.
– W moim prywatnym mieszkaniu Dorota Kania spotkała się z funkcjonariuszem CBA, który prowadził tę sprawę. Agent wyłożył na stół wszystkie teczki, jakie były w tej sprawie zebrane. Dziennikarka miała wówczas okazję zapoznać się z materiałami ściśle tajnymi i uzyskać informacje od funkcjonariusza o tym, co zostało tam zarejestrowane. W tamtym czasie celem Kani był sędzia Sądu Najwyższego, którego rozmowy CBA zarejestrowało przez podsłuchy w tej sprawie – opowiedział "Wyborczej" Tomasz Kaczmarek.
We wtorek Kania zapowiedziała w serwisie X, że "niebawem" Kaczmarek dostanie od niej "pozew i prywatny akt oskarżenia". " A także Bogdan Klich za pomawianie mnie o udział w grupie przestępczej" – dodała.