Prawica lubi lustrować przeszłość. Tym razem doszła jednak aż tak daleko, że udało się nawet odkryć, iż wspólne korzenie łączą Jarosława Kaczyńskiego i... Adama Michnika.
Grzebanie w życiorysach i drzewach genealogicznych to specjalność polskiej prawicy. Zazwyczaj w redakcjach kierowanych przez Jacka i Michała Karnowskich, czy Tomasza Terlikowskiego pełno jednak domorosłych genealogów, którzy poprzestają na lustracji jedynie rodziców, a czasem dziadków swoich przeciwników politycznych. Tym razem prawicowcy dali jednak dojść do głosu specjaliście i wyniki jego analizy są naprawdę mocno zaskakujące. Niezbyt dobre jak na lidera prawicy korzenie okazuje się mieć bowiem nawet prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński.
Z tego, co donosi portal Fronda.pl, szukając w rodzinnej przeszłości najważniejszych osób w naszym kraju, można dojść do wniosku, że Jarosław Kaczyński jest kuzynem... Adama Michnika, czyli znienawidzonego przez prawicę redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" i legendarnego opozycjonisty. Co więcej, obu dzisiejszych przeciwników łączą przodkowie żydowskiego pochodzenia.
Jak to wszystko możliwe? Genealog dr Marek J. Minakowski postawił sobie za cel nie tylko tworzenie kolejnych drzew genealogicznych, ale i odczytanie z nich, jakie zależności rządzą przeszłością rodzin najbardziej wpływowych ludzi nad Wisłą. W tym celu wychodzi od porównania genealogii potomków Sejmu Wielkiego, czyli twórców Konstytucji 3 maja z korzeniami i koligacjami rodzinnymi osób wymienianych w wydawanym od ponad 70 lat przez PAN "Polskim Słowniku Biograficznym". W kolejnych jego tomach są wszyscy, których uznano za naprawdę ważnych dla losów naszego kraju.
W tym słowniku genealog najpierw znalazł Ozjasza Szechtera. - W biogramie Szechtera w PSB wyczytać możemy, że miał nieślubnego syna, Adama, znanego dziennikarza, urodzonego w roku 1946. Matką Adama była Hinda Michnik (używająca później imienia Helena), urodzona w 1903 r., która miała już wcześniej syna Stefana (także nieślubnego) z innym komunistycznym działaczem, Samuelem Rosenbuschem, straconym ok. 1937 w ZSSR, w ramach Wielkiej Czystki - mówi Fronda.pl dr Minakowski.
Historia tej rodziny silnie łączy się z przeszłością krakowskich Żydów, a ta daje punkt wyjścia do rozważań na temat tego, jak bliskie relacje rodzinne łączyć mogą Michnika i Kaczyńskiego.
Jednocześnie naukowiec podkreśla, że nazwanie powiązań szefa PiS i naczelnego "Gazety Wyborczej" rodzinnymi to byłoby pewne nadużycie. Wspólny mianownik łączy ich bowiem dopiero po przeanalizowania łańcucha aż 31 osób. O rodzinie genealogia mówi tymczasem w przypadku, gdy w grę w chodzi zależność jedynie kilku osób. O tym, co łączy obu wpływowych Polaków niektórzy mogą co prawda mówić, że to pewien rodzaj dalekiego kuzynostwa. W większości przypadków tak związani ludzie zazwyczaj bywają dla siebie jednak zupełnie obcy.
Jarosławowi Kaczyńskiemu może uda się więc w tym przypadku uniknąć ostracyzmu prawicy związanego z posiadaniem związków rodzinnych ze słynnym liberałem i to jeszcze o żydowskim pochodzeniu. Wielu może ona jednak przypomni, że jest sporo prawdy w tym, że "wszyscy Polacy to jedna rodzina"...