Chyba nie ma osoby, która w ostatnich dniach nie natrafiłaby na jego buzię w sieci. Wszystko przez udział w teleturnieju "Jeden z dziesięciu" i pobicie rekordu. 28-letni Artur Baranowski zaimponował rodakom swoją rozległą wiedzą. Skromny ekonomista ze Śliwnika jednak nie dał się ponieść fali sławy. Nie chce rozmawiać z dziennikarzami. Miał odmówić występu w śniadaniówce. Jakie jest jego stanowisko ws. potencjalnego udziału w "Milionerach"? Czy planuje zasiąść naprzeciwko Huberta Urbańskiego?
Reklama.
Reklama.
Nie dotarł na finał "Jeden z dziesięciu"
Oczekiwania widzów co do piątkowego Wielkiego Finału "Jednego z dziesięciu" nie zostały spełnione, gdyż w decydującym odcinku, kończącym 140. serię tego legendarnego formatu, zabrakło faworyta - Artura Baranowskiego, ekonomisty ze Śliwnik.
22 listopada Baranowski osiągnął niebywały sukces, zdobywając maksymalną liczbę punktów, co było pierwszym takim osiągnięciem w 29-letniej historii tego programu na antenie TVP1.
Po perfekcyjnym odpowiadaniu na wszystkie 40 pytań finałowych, nie pozostawiając miejsca dla rywali, na ekranie jego pulpitu wyświetlił się rekordowy wynik: 803 punkty.
Niestety, w dniu Wielkiego Finału, Baranowski nie mógł wystąpić, ponieważ na drodze do studia TVP napotkał problemy. Był zmuszony do wezwania pomocy drogowej. Nie zdążył na zaplanowane nagranie. Jak donosił Onet, finałowy odcinek był rejestrowany w weekend 18-19 listopada w lubelskim studiu TVP.
Publiczny nadawca postanowił nawet wydać oficjalne oświadczenie: "Ogromnie żałujemy, że pan Artur Baranowski, który zdobył w 19. odcinku 140. edycji programu 'Jeden z dziesięciu' rekordowe 803 punkty, nie pojawił się na nagraniu Wielkiego Finału 140. edycji programu. O swojej nieobecności poinformował nas telefonicznie w dniu nagrania".
Potem 28-latek miał dostać zaproszenie do "Pytania na śniadanie". – Produkcji "Pytania na śniadanie" bardzo zależało, by gościć Artura u siebie w studiu w Warszawie. Ewentualnie ekipa na taką rozmowę mogłaby podjechać, gdziekolwiek by chciał. Niestety, okazało się, że nie ma takiej opcji – przekazał informator serwisu Plotek.
Baranowski miał stwierdzić, że "nie jest gwiazdą, więc nie chce udzielać żadnych wywiadów". W tym samym tonie wypowiedział się jego ojciec. "Jesteśmy już tym zmęczeni, nie spodziewaliśmy się" – tak skomentował medialny szum w rozmowie z dziennikarką wp.pl.
Jednocześnie mężczyzna podkreślił, że jest dumny ze swojego syna, jednak ani on, ani nikt z członków rodziny nie spodziewał się takiego zamieszania i zainteresowania.
"Mieszkamy tu spokojnie, cicho. A tu nagle wszyscy chcą rozmawiać z synem. On nie ma na to siły, nie jest przygotowany. Nikt by tego nie wytrzymał, człowiek by zwariował" – tłumaczył milczenie 28-latka jego ojciec.
W rozmowie ze Światem Gwiazd głos zabrali mieszkańcy Śliwnik. "Artur przecież jest geniuszem i świetnie poradziłby sobie w Wielkim Finale. Przyjazdy dziennikarzy do naszej miejscowości spowodowały to, że Artur zaszył się w domu rodziców i unika nawet wychodzenia. Nie widzieliśmy go od środy" – wyznał jeden z sąsiadów.
Czy Artur Baranowski zagra w "Milionerach"?
Podczas jednego z wydań "Wiadomości" wspomniano o geniuszu, zachęcając go do udziału w innych teleturniejach. Internauci chętnie zobaczyliby go w programie TVN, prowadzonym przez Huberta Urbańskiego.
Jak Baranowski się na to zapatruje? W poniedziałek (27 listopada) na łamach serwisu "Świat Gwiazd" ukazał się zaskakujący artykuł. Powołano się na słowa rzekomego przyjaciela pana Artura.
– Już wcześniej namawialiśmy Artura do udziału w "Milionerach". Jednak on nigdy nie chciał wysłać zgłoszenia do popularnego teleturnieju. Zależy mu na sprawdzeniu własnej wiedzy, a pytania w "Milionerach" uważa za głupawe. Na pewno go tam nie zobaczycie. (...) Artur naprawdę chciał sprawdzić swoją wiedzę, dlatego wybrał "1 z 10". Ceni też sobie Tadeusza Sznuka i bardzo chciał go osobiście poznać – czytaliśmy.
Okazuje się, że wypowiedź "znajomego" Baranowskiego nijak ma się do prawdy. Osobiście skontaktował się z nami sam zainteresowany, który nie krył oburzenia tym, co przeczytał.
"Nigdy nie powiedziałem, że pytania w 'Milionerach' są głupawe" – zaznaczył Baranowski w wiadomości przesłanej do naTemat. "To kłamcy. Nigdy czegoś takiego o 'Milionerach' nie powiedziałem. Wymyślony znajomy i bzdury wyssane z palca" – dodał.
– Pamiętam go doskonale, bo my w małych szkołach znamy dobrze swoich uczniów, pamiętamy o nich długo. Artur ukończył szkołę z ocenami dobrymi, bardzo dobrymi i wzorowym zachowaniem. Był po prostu uczniem sumiennym, spełniającym swoje obowiązki – powiedziała wicedyrektor Dorota Rzepkowska.
Dowiedzieliśmy się też, że Artur aktywnie uczestniczył w życiu szkoły, brał udział w konkursach. – Tak jak wspomniałam, był uczniem wzorowym – dodała nauczycielka odpowiadająca za edukację w klasach 1-3.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.