Sejm we wtorek (28 listopada) upłynął pod znakiem gorącej debaty na temat planowanych przez nową koalicję rządzącą komisji śledczych. Poza komisjami ds. inwigilacji Pegasusem, czy wyborów kopertowych parlament zajął się też jednym z ostatnich skandali wywołanych przez pisowską władzę, czyli tzw. aferą wizową. Głos w tej sprawie zabrał były wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przypomnijmy, że afera wizowa była jednym z czynników, który odebrał władzę PiS w wyborach parlamentarnych. Chodzi o proceder wydawania wiz z podejrzeniami o korupcję w tle. Właśnie z jej powodu pod koniec sierpnia stanowisko wiceszefa MSZ stracił Piotr Wawrzyk.
Niekontrolowany napływ cudzoziemców do Polski doprowadził między innymi do dymisji dwóch dyrektorów Departamentu Konsularnego MSZ. To wersja nieoficjalna.
W Sejmie trwała we wtorek debata na temat powołania dotyczącej afery wizowej komisji śledczej. Głos zabrał były wiceminister MSZ Paweł Jabłoński, a więc przedstawiciel resortu, najbardziej w tę aferę umoczonego. Tak przynajmniej wynika ze zmian personalnych w ministerstwie.
Jabłoński już na samym początku zaznaczył, że PiS wcale nie będzie przeciwny komisji. Postawił jednak przy tym warunek. – Może to państwa zaskoczy, ale my wcale nie będziemy przeciwko powstaniu tej komisji. Pod jednym warunkiem – że będzie komisją merytoryczną – podkreślił.
Zarzucił projektowi przyszłej koalicji "kłamstwa" i "sprzeczności". – Chcecie wmówić naszym obywatelom, że to Polska ma problem z migracją. Nie Francja, Szwecja, Belgia, tylko Polska. Wy to wmawiacie obywatelom, także po to, żeby roztoczyć zasłonę dymną nad waszymi planami. Chcecie zgodzić się na pakt migracyjny, który Komisja Europejska chce nam narzucić. My na to nie pozwolimy – stwierdził.
Jabłoński przyznał jednocześnie, że nie wszystko w kwestii afery wizowej było w rządzie PiS idealne. Rzeczywiście nieprawidłowości były, my tego nie ukrywamy. Co więcej, to nasze służby te nieprawidłowości ujawniły – dodał, czym wywołał wybuch śmiechu. – Tak, tak, denerwujcie się, bo porównamy sobie standardy – odpowiadał były minister.
Media wrogiem PiS ws. afery wizowej
Jabłoński próbował... część winy zrzucić na poprzedników PiS. – Proponujemy poprawkę, aby datą początkową badaną przez komisję był 16 listopada 2007 r., to data powołania Radosława Sikorskiego na ministra spraw zagranicznych. Jeżeli się nie boicie, to to poprzecie – zaznaczył.
Następnie Paweł Jabłoński dość oburzająco próbował odwrócić uwagę od meritum sporu. Zaatakował media, które aferę wizową ujawniły.
– Mam tu kolejny przykład waszej niechlujności, w uzasadnieniu nie ma punktu 3. Zaproponujemy poprawkę, dodanie punktu 3., żeby komisja zbadała też ten systemowy mechanizm kłamstwa medialnego, żeby ludzie, którzy kłamali w mediach, też musieli przed tą komisją stanąć – dodał.