W związku z aferą wizową swoje stanowiska miała stracić dwójka dyrektorów Departamentu Konsularnego MSZ – informuje TVN24. Informacje o zmianach kadrowych potwierdził resort, nie podając jednak ich przyczyn.
Reklama.
Reklama.
Dwoje dyrektorów w MSZ straciło stanowiska
Doniesienia o zmianach kadrowych potwierdziło biuro prasowe MSZ. Marcin Jakubowski został 5 września odwołany ze stanowiska dyrektora Departamentu Konsularnego. MSZ poinformowało w przesłanym do tvn24.pl oświadczeniu, że następnego dnia powołano go na stanowisko wicedyrektora tego samego departamentu. Funkcję tę stracił 6 listopada.
Beata Brzywczy została natomiast odwołana ze stanowiska zastępczyni dyrektora Departamentu Konsularnego 26 października.
MSZ nie podało przyczyn zmian kadrowych, zaznaczyło jednak, że nie spowodowały one żadnych zwolnień. Resort zaznaczył też, że "zgodnie z dotychczasowym stanem żaden pracownik MSZ lub urzędnik konsularny na placówkach nie jest przedmiotem postępowania odpowiednich służb" w sprawie afery wizowej.
Afera wizowa rządu PiS
Według dziennikarzy TVN, obie zmiany miały związek właśnie z aferą wizową, która wybuchła w minione wakacje. Chodzi o proceder wydawania wiz z podejrzeniami o korupcję w tle. Właśnie z jej powodu pod koniec sierpnia stanowisko wiceszefa MSZ stracił Piotr Wawrzyk.
O wątpliwych okolicznościach napływu do Polski nawet kilkuset tysięcy imigrantów zrobiło się głośno na całym świecie. Stanowcze reakcje szykowały instytucje UE oraz USA. Tymczasem Jarosław Kaczyński całą sprawę bagatelizował. – W gruncie rzeczy chodzi o jakąś zupełnie drobną sprawę – oznajmił prezes PiS w Poznaniu.
Efektem afery była seria zatrzymań osób powiązanych z PiS. Mowa między innymi oEdgarze K. - byłym współpracowniku wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka i kieleckim radnym PiS Mariuszu G.
Przeprowadzona przez Marcina Kierwińskiego i Jana Grabca z Koalicji Obywatelskiej kontrola poselska wykazała, że podejrzenia mogło wzbudzić aż 350 tys. wiz dla obywateli 20 państw Afryki oraz Bliskiego Wschodu.
– Okazuje się, że z dużym prawdopodobieństwem mamy do czynienia z korupcjąw tym ministerstwie. Korupcją na najwyższych szczeblach i to w temacie, który jest szczególnie wrażliwy – powiedział wówczas Kierwiński.