nt_logo

"Żegnaj". Były partner Gabriela Seweryna zabrał głos po jego śmierci

Weronika Tomaszewska

29 listopada 2023, 12:07 · 3 minuty czytania
28 listopada do mediów trafiła smutna wiadomość. Nagle w wieku 56-lat zmarł Gabriel Seweryn. Bohater programu "Królowe życia" przez lata prowadził swoją pracownię futer. Natomiast prywatnie miał za sobą długi związek z Rafałem Grabiasem. Były partner tak zareagował na odejście Gabriela.


"Żegnaj". Były partner Gabriela Seweryna zabrał głos po jego śmierci

Weronika Tomaszewska
29 listopada 2023, 12:07 • 1 minuta czytania
28 listopada do mediów trafiła smutna wiadomość. Nagle w wieku 56-lat zmarł Gabriel Seweryn. Bohater programu "Królowe życia" przez lata prowadził swoją pracownię futer. Natomiast prywatnie miał za sobą długi związek z Rafałem Grabiasem. Były partner tak zareagował na odejście Gabriela.
Gabriel Seweryn i Rafał Grabias byli parą przez wiele lat. fot. Adam Jankowski/REPORTER

Na profilu Rafała Grabiasa pojawił się nowy wpis. Mężczyzna wrzucił zdjęcie byłego wybranka, a w opisie dodał krótko: "Żegnaj".


Przypomnijmy, że Seweryn zdobył popularność dzięki swojemu udziałowi w programie "Królowe życia". Pojawiał się tam wówczas z Grabiasem, z którym był przez kilkanaście lat w związku.

Mężczyźni zdawali się być szczęśliwą parą na ekranie. Niestety rzeczywistość okazała się dużo gorsza. – Od siedmiu lat nie sypialiśmy ze sobą (…) W międzyczasie dostaliśmy propozycję, żeby wziąć udział w programie. Chcieli żebyśmy grali, to nie były sceny z naszego życia. To nie była prawda, nic mnie z nim nie łączyło – zdradził później Pudelkowi Gabriel.

W innej rozmowie, gwiazdor wyznał, że padł ofiarą toksycznej relacji. – Fani znają tylko jedną wersję - tę, którą lansował do tej pory mój były partner życiowy. (…) Najzwyczajniej w świecie utrzymywałem fikcję, z której - mimo wielkich chęci - nie potrafiłem się wyzwolić. Byłem ofiarą manipulacji i przemocy psychicznej – powiedział, dodając, że psychiatra "uratował mu życie" i "miesiącami wyprowadzał go za rękę z toksycznego związku".

– Nie obyło się bez psychotropów. Byłem jak bita żona, która nie jest w stanie odejść od męża oprawcy. Takie są fakty – skwitował Seweryn.

Śmierć bohatera "Królowych życia"

Informacja o tym, że Gabriel Seweryn nie żyje, wstrząsnęła opinią publiczną. Projektant futer z Głogowa zmarł w szpitalu, kilka godzin po tym, jak przyjęto go na SOR. W sieci krąży też fragment relacji live, którą prowadził tego samego dnia.

– Ja naprawdę umrę – wykrzykiwał i błagał o pomoc. – Skarżył się na przeszywający ból w klatce piersiowej i kilkukrotnie wspominał, że nie może liczyć na pomoc pogotowia, które – co zastanawiające – stało niedaleko niego.

– Przyjechali i co? Boże. Przyjechało pogotowie i cyrki odstawiają, zamiast mi pomóc. Mnie tu dusi i nikt nie chce mi nikt pomóc – wyznał.

Sprawą już zajmuje się prokuratura. – Na ten moment w związku ze zgonem mężczyzny, do którego doszło w dniu wczorajszym w Głogowie prowadzimy czynności śledcze mające na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności. Odbędzie się sekcja zwłok – przekazała w rozmowie z Wirtualną Polską rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Lidia Tkaczyszyn.

– W sprawie śmierci Gabriela Seweryna wpłynęły też dwa zawiadomienia złożone drogą mailową – dodała Tkaczyszyn.

Rzecznik pogotowia w Legnicy w rozmowie z "Faktem" tłumaczył, dlaczego ratownicy zmuszeni byli wycofać się z miejsca wezwania.

"Karetka była na miejscu. Na miejscu podjęto również interwencje policji z uwagi na to, że sam pacjent pan Gabriel, jak i osoby towarzyszące były agresywne. Łącznie z tym, że grozili zespołowi ratownictwa medycznemu. Nie było odmowy przyjęcia. Zespół był na miejscu i chciał udzielić pomocy, ale z uwagi na agresję i grożenie zespołowi ratownictwa medycznemu przez pacjenta i osoby będące na miejscu, zespół nie podjął czynności. Interwencja policji była z uwagi na to, że zespół czuł się zagrożony z powodu gróźb pacjenta i osób będących na miejscu. Tam prawdopodobnie było kilka osób" – wyjaśnił.