Były ksiądz z Chodzieży miał gwałcić, molestować i podawać alkohol małoletniemu ministrantowi. Duchowny tłumaczył się tym, że chłopak miał "prowokować go" rzekomo wyzywającym ubiorem. Mężczyzna został nieprawomocnie skazany na osiem lat więzienia, choć prokuratura domagała się trzynastu. – Po tym, co przeszedłem, ten wyrok przyjmuję z satysfakcją – stwierdził poszkodowany Szymon.
Reklama.
Reklama.
Jak przekazało Radio Poznań, w środę (29.11) Sąd Rejonowy w Chodzieży (woj. wielkopolskie) skazał nieprawomocnie byłego księdza Krzysztofa G. na osiem lat więzienia. Wiadomo, że prokuratura domagała się 13 lat pozbawienia wolności. Były duchowny miał gwałcić, molestować i podawać alkoholmałoletniemu ministrantowi, Szymonowi B.
Gwałcił, molestował i upijał ministranta
Poza karą więzienia, były ksiądz dostał dziesięcioletni zakaz pracy z młodzieżą. Mężczyzna musi również wypłacić poszkodowanemu 150 tysięcy złotych zadośćuczynienia.
Z doniesień Onetu wynika, że sędzia Katarzyna Orzeł zmieniła kwalifikację prawną czynu. Według wymiaru sprawiedliwości duchownywykorzystywał bezradność poszkodowanego ministranta, jegouzależnienie od alkoholu oraz trudną sytuację materialną. Poinformowano również, że wobec chłopaka dochodziło do przemocy.
Krzysztof G. nie stawił się na odczytaniu wyroku, a jego obrońca już zapowiedział apelację.
"Wyrok przyjmuję z satysfakcją"
Szymon rozpłakał się po odczytaniu wyroku sądu. Przyznał również, że "przyjmuje go z satysfakcją".
– Po tym, co przeszedłem, ten wyrok przyjmuję z satysfakcją. Życzę mojemu oprawcy, by w więzieniu, sam przed sobą, przyznał się do tego, jak wielką krzywdę mi zrobił –
powiedział poszkodowany.
Pełnomocnik byłego ministranta dodał również, że Szymon B. był atakowany podczas procesu. Poszkodowany miał dostawać m.in. wiadomości z pogróżkami.
– On wiele przeszedł. Dostawał wcześniej wiele wiadomości atakujących go, że mówi publicznie o takiej sprawie. Ktoś obrzucił jajkami jego samochód, spotkał się ostracyzmem społecznym. Dlatego dzisiejszy wyrok przyjmuję z satysfakcją – zaznaczył adwokat Artur Nowak.
– Ksiądz rozpijał Szymona, uzależniał finansowo. Zamiast mu pomóc, na co liczyła matka Szymona, zaczął go wykorzystywać seksualnie. Kara dla niego jest słuszna – podkreślił.
Media nagłośniły sprawę Szymona w 2015 r., po tym jak były ministrant opowiedział o swojej krzywdzie podczas spowiedzi. Duchowny w konfesjonale doradził mu, aby zgłosić sprawę do kurii. Kilka miesięcy później, ksiądz został odwołany z powodu choroby.
Krzysztof G. nie przyznawał się do winy. Próbował tłumaczyć się, że to "ministrant prowokował go" wyzywającym ubiorem. Pierwsze śledztwo zostało umorzone, ponieważ ministrant ukończył 15 lat i śledczy uznali, że kontakt był dobrowolny. Potem sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, która nakazała ponowne zbadanie niektórych kwestii.
Ksiądz z Tymbarku aresztowany
Pod koniec listopada pisaliśmy o aresztowaniu wikarego z parafii w Tymbarku(woj. małopolskie). Duchowny usłyszał zarzut przestępstwa na tle seksualnym. Sprawę miał naświetlić inny okoliczny ksiądz.
Rafał S. został zatrzymany we wtorek 21 listopada. Od dwóch lat pełnił funkcję wikarego parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w małopolskim Tymbarku. Pod koniec października parafianie usłyszeli podczas ogłoszeń duszpasterskich, że ks. Rafał został odwołany z funkcji wikariusza "w związku z sytuacją, która wymaga wyjaśnienia".
Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu duchownego na trzy miesiące. Rafał S. usłyszał zarzut przestępstwa na tle seksualnym. Sprawą pierwotnie zajmowała się Prokuratura Rejonowa w Limanowej, ale ze względu na stopień trudności i wagę sprawy śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu.