– Nie jest to sprawa ani nowa, ani taka, która pojawiła się nagle teraz. Ona jest poruszana cyklicznie. Nie wiem, dlaczego arcybiskup teraz o tym wspomniał. Może akurat był na mszy z takim repertuarem i to go poruszyło? – mówi naTemat ks. Radosław Jurewicz, członek Komisji Muzyki Kościelnej w Archidiecezji Warszawskiej. Chodzi o słowa metropolity krakowskiego, który w niedzielę skrytykował muzykę na ślubach i podczas pierwszej komunii św. Abp Marek Jędraszewski wspomniał o niepokojącej tendencji, ale jakie piosenki mógł mieć na myśli?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kto by pomyślał, że sprawa piosenek na ślubie czy pierwszej komunii wywoła takie emocje. Choć raczej nie ona sama, co słowa abp. Marka Jędraszewskiego.
"W ostatnim czasie daje się zaobserwować niepokojącą tendencję sięgania po piosenki chrześcijańskie, szczególnie podczas liturgii zawierania związku małżeńskiego, czy uroczystości pierwszej Komunii Świętej, które nie odpowiadają duchowi katolickiej liturgii pod względem formy, estetyki muzycznej, a także tekstu" – zauważył.
Co dokładnie miał na myśli? Wiadomo, że Kościół zwraca na to uwagę nie od dziś. Trzy lata temu, gdy Episkopatwydałostatnie instrukcje o muzyce kościelnej, jeden z katolickich portali nawet przyklasnął: "Koniec pobłażliwości dla "Hallelujah" ze Shreka".
Ksiądz: "Cóż, żyjemy w wolnym kraju"
– Nie jest to sprawa ani nowa, ani taka, która pojawiła się nagle teraz. Ona jest poruszana cyklicznie. Nie wiem, dlaczego arcybiskup teraz o tym wspomniał. Może akurat był na mszy z takim repertuarem i to go poruszyło? – mówi naTemat ks. Radosław Jurewicz, członek Komisji Muzyki Kościelnej w Archidiecezji Warszawskiej.
– W Kościele nie jest to nic nowego, że zaleca się pieśni liturgiczne, które są dopuszczone do użytku w śpiewnikach, zatwierdzonych przez Episkopat i komisję liturgiczną. To wszystko jest powiedziane w dokumentach kościelnych, łącznie z instrukcją biskupów o muzyce kościelnej. Natomiast jak się tego używa w praktyce? Cóż, żyjemy w wolnym kraju – dodaje.
Ks. Jurewicz wskazuje na dokumenty z 2004 i 2005 roku, nie mówiąc o instrukcji Konferencji Episkopatu Polski z 2017 roku, w której napisano, że jej celem jest "podniesienie poziomu wykonywanej muzyki kościelnej, a także nadanie należnej godności i powagi świętym obrzędom sprawowanym na chwałę Bożą i uświęcenie wiernych".
– To funkcjonuje już 18 lat. Ale dokumenty nie są czytane – zauważa duchowny.
Wszystko, jak mówi, zależy od proboszczów oraz organistów.
– Proboszcz nie powinien się na to zgodzić, natomiast narzeczeni i ich rodziny mają swoje życzenia. Wynika to z braku zrozumienia, czym jest msza św. oraz tego, że nie jest to ich prywatna uroczystość, tylko w zasadzie własność Kościoła. O tym, co w kościele powinno być śpiewane, mówią przepisy i proboszczowie powinni uczulać organistów – mówi członek Komisji Muzyki Kościelnej.
Jakie najczęściej to życzenia?
O jakie piosenki młodzi proszą na ślub?
Ksiądz mówi, że akurat u niego w parafii takich piosenek nie ma, ponieważ organista również jest w Komisji Muzyki Kościelnej i nie daje się uprosić.
– Natomiast z pogłosek wiem, że często bywa to "Hallelujah" Leonarda Cohena. Słyszałem, że kiedyś narzeczony prosił o wersję organową jego ulubionej rockowej piosenki, "Schodów do Nieba". Chcą wszystko, co o miłości, rzewne. Słyszałem też o "Mój piękny Panie" zespołu 2+1, która zasadniczo jest smutną piosenką, mówiącą o dziewczynie, która musi się wyrzec z prawdziwej miłości, bo musi się wydać za bogatego pana – odpowiada.
Listy tych utworów można znaleźć z internecie.
Izabela Janachowska, znana z programów TV ekspertka branży ślubnej, na swoim portalu odnotowała: "W sierpniu 2020 roku Kościół opublikował listę piosenek zakazanych, czyli takich, których nie można zagrać podczas ślubu kościelnego. Rozczarowani? Cóż, trudno się dziwić. Na tej liście znalazło się bowiem wiele utworów, które sprawiają, że ślub jest jeszcze bardziej romantyczny".
Na podanej przez nią liście znalazły się: "All You Need Is Love" (The Beatles), "Perfect" (Ed Sheeran), "Ave Maria" (Jan Sebastian Bach), "Hallelujah" (Leonard Cohen), "Love Is In The Air” (John Paul Young), "Serce Matki" (Mieczysław Fogg), "You Raise Me Up" (Josh Groban) oraz "Niech mówią, że to nie jest miłość" (Piotr Rubik).
"Musimy przyznać, że jest nam trudno przejść obojętnie obok tej listy. Te utwory są przecież tak piękne! I tak często były dotąd grane podczas ślubów kościelnych… na przykład wtedy, gdy para młoda wychodziła z budynku kościoła" – komentowała Janachowska.
A nawet, choć nie w Polsce, gdy Cohena śpiewał podczas ślubu sam ksiądz.
"Świeckiej muzyki mają dosyć na weselu"
– Różne są pomysły, żeby – według narzeczonych – ubogacić liturgię nienudną muzyką. Pewnie dlatego, że nie poznali całości muzyki kościelnej i dlatego uważają, że jest nudna. A nie jest – uważa ks. Jurewicz.
– Staramy się mówić o tym już w czasie przygotowania dla narzeczonych. Mówimy, jak powinna wyglądać msza św. z sakramentem małżeństwa i na to ich uczulamy. Żeby nie robili z tego wyłącznie uroczystości świeckiej, jednorazowej. I jeśli są tam śpiewy bardziej nastawione na Eucharystię, na obecność Jezusa, to tylko im to posłuży. Świeckiej muzyki mają dosyć na weselu – dodaje.
A co z pierwszą komunią świętą, o której również wspomniał abp Jędraszewski?
– Nie powinno być muzyki wykonywanej z odtwarzacza, czy akompaniamentu puszczanego mechanicznie. To też sprawa stara jak świat. W czasie mszy św. muzyka powinna być odtwarzana na żywo, również w kwestii akompaniamentu – podkreśla ksiądz.
Gitara?
– Niewskazana jest elektryczna. Ale jeśli nie używa się jej w szalonych solówkach. Jeśli jako normalny akompaniament, to młodzież łatwiej przyjmie gitarę. Zwłaszcza że wtedy widzi grającego i może się do niego przyłączyć. Organista zaś siedzi gdzieś w górze i nawet go nie widać – odpowiada.
Abp Jędraszewski przekazał zaś wiernym, że "że istotnym elementem katolickiej liturgii są organy, które "swym potężnym brzmieniem chwalą majestat Boży, a przy akompaniamencie subtelnych dźwięków pomagają nam wznosić serca i umysły ku Bogu."
Od 2017 roku jest metropolitą krakowskim. Szokuje kontrowersyjnymi wypowiedziami i zachowuje się jak naczelny strażnik moralności Polaków i duchowy kapelan PiS.
Zasłynął z wielu homilii potępiających konwencję antyprzemocową, czy leczenie in-vitro. Straszył gender i mówił o "tęczowej zarazie". Grzmiał o "czarnych marszach, [które] są przerażającą współczesną manifestacją cywilizacji śmierci". Uderzał w Zachód i opozycję.
I raczej nie widzi, dlaczego Polacy naprawdę odwracają się od Kościoła.
My w Instytucie Szkolenia Organistów cały czas o tym mówimy. Są zajęcia z prawodawstwa muzyki liturgicznej i tam te kwestie są poruszane. Ale jest, jak jest. Szkoła swoje, a życie swoje