Dominika Chorosińska bohaterką skeczu Łukasza Rybarskiego.
Dominika Chorosińska bohaterką skeczu Łukasza Rybarskiego. Fot. Wojciech Olkusnik/East News // Fot. Adam Staskiewicz / East News

Dominika Chorosińska została ostatnio ministrą kultury i dziedzictwa narodowego. Wywołało to wiele kontrowersji, a dla niektórych jest źródłem żartu. Łukasz Rybarski opublikował skecz, którego jedną z bohaterek jest właśnie była aktorka.

REKLAMA

Łukasz Rybarski – aktor, reżyser i współzałożyciel Kabaretu pod Wyrwigroszem, aktywnie prowadzi swoje konta w mediach społecznościowych. Wrzuca tam czasem prześmiewcze nagrania.

Skecz Rybarskiego o Chorosińskiej

W jednym z najnowszych odniósł się do utworzonego przez Mateusza Morawieckiego nowego rządu, który wielu nazywana 2-tygodniowym. Kabareciarz skupił się szczególnie na postaci Dominiki Chorosińskiej, która kiedyś była aktorką i ma na swoim koncie skandal ze zdradą męża.

W skeczu nawiązał do momentu, gdy Chorosińska przybyła na salę posiedzeń Sejmu i chciała usiąść obok Morawieckiego, ale została odprawiona z kwitkiem. Wspomniał też o zarzutach o zbyt małym doświadczeniu posłanki.

– Żal mi jej, że tak się jej wszyscy czepiają teraz. Czepiają się, że nie ma osiągnięć. A jakie ma mieć osiągnięcia?! Przecież to jest aktorka, co, Oscara miała dostać? Zresztą, nawet jakby dostała Oscara, to co by to zmieniło? A poza tym jest jeden problem – żeby dostać Oscara, najpierw to trzeba zagrać w filmie, bo za "Smoleńsk" Oscarów nie dawali... – kpił zafrasowanym głosem Rybarski.

Pojawił się też wątek wysokiego wynagrodzenia dla minister kultury. – Na odprawie wyjdzie lepiej niż na dniach zdjęciowych w serialu. A tu będzie miała ze 14 dni zdjęciowych. Z tym że serial będzie miał tytuł "M jak mem" – stwierdził i dodał:

– Chociaż jej pieniądze niepotrzebne, bo ona, jak tu czytam, jak potrzebuje większy samochód, to sobie go wymodli.

Kabareciarzowi chodziło o sytuację, gdy działaczka PiS tłumaczyła w katolickim tygodniku, że nie tak dawno pilnie potrzebowała nowego samochodu, bo jej rodzina nie mieściła się już w takim zwykłym, 5-osobowym. Miała się w tego zwierzyć swojemu przyjacielowi, gdy wyszli z kościoła.

Mężczyzna miał jej powiedzieć o patronie spraw finansowych: – A byliście u Wenantego Katarzyńca? Chorosińska miała wówczas wrócić do świątyni i uklęknąć przed grobem zakonnika.

W modlitwie poprosiła go "o większy samochód, na który z mężem odkładali od dłuższego czasu". – Kilka dni później, dzięki życzliwości ludzi oraz cudownym zdarzeniom, nowy van stał przed domem rodziny – zrelacjonowała nowa minister kultury.