Beacie Szydło wydawało się, że tropi aferę w nowej sejmowej większości. Chodziło o autora poselskiego projektu tzw. ustawy wiatrakowej. Szybko okazało się jednak, że polityczka PiS jest w błędzie. Mimo że otrzymała już wyjaśnienie, do tej pory nie zdecydowała się usunąć wpisu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Najważniejsze pytanie dnia: Kim jest Grzegorz Molesztak?!" – napisał w czwartek wieczorem jeden z użytkowników platformy X. Temat wywołał najpierw ekonomista Rafał Mundry, a podchwyciła go Beata Szydło, której konto obserwuje blisko 450 tys. internautów.
Kim jest Grzegorz Molesztak? Beata Szydło z PiS bardzo się pomyliła
"Warto, by wnioskodawcy ustawy wiatrakowej wyjaśnili, kim jest Pan Grzegorz Molesztak, który jest autorem pliku o ustawie wiatrakowej na stronie Sejmu. Żaden poseł tak się nie nazywa. Może to zupełny przypadek. A może nie. Warto, by tworzenie prawa było transparentne i bez wrzutek" – napisał Mundry.
Ekonomista wskazał też, że autorem pliku z kontrowersyjną ustawą, czyli dostępnego na stronach sejmowych, jest osoba o takim samym imieniu i nazwisku jak jeden z pracowników kancelarii prawnej związanej z odnawialnymi źródłami energii.
"Panie Marszałku Szymonie Hołownio, może my sobie podjemy popcorn, a pan nam spróbuje wyjaśnić, kim jest niejaki Grzegorz Molesztak i dlaczego, wg informacji w pliku na stronie Sejmu, jest autorem poselskiego projektu ustawy? Tej ustawy, która zawiera zapisy sprzyjające lobby wiatrakowemu" – napisała z kolei europosłanka PiS.
Jej wpis udostępniło do tej pory kilkuset internautów.
Bardzo szybko okazało się jednak, że żadnej afery nie ma, ponieważ Grzegorz Molesztak jest pracownikiem Kancelarii Sejmu. Co więcej, to nie on jest autorem poselskiej ustawy – z jego konta sejmowego został jedynie opublikowany dokument.
"Droga Pani. To pracownik Kancelarii Sejmu, którego nazwisko widnieje także pod waszymi projektami. Kulą w płot" – skomentowała wpis byłej premier Agnieszka Rucińska, bliska współpracowniczka Donalda Tuska.
Zaraz po tym, kiedy sprawa się wyjaśniła, Rafał Mundry opublikował wpis, w którym poinformował, że ten pierwotny usunął z konta. Przeprosił też za zamieszanie.
Beata Szydło – jak na razie – nie zdecydowała się usunąć swojego wpisu. Dodajmy, że artykuł na ten temat zniknął już nawet z prawicowego portalu wPolityce.pl (zatytułowany: "Nie stworzyli rządu, a już afera? Kto jest autorem ustawy?") oraz z serwisu Wykop.pl.
Ta ustawa rozsierdziła polityków PiS
Grupa posłów Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050 skierowała do Sejmu projekt nowelizacji ustawy dotyczący zamrożenia cen energii w przyszłym roku. Przy okazji pojawiły się też zapisy ws. liberalizacji zasad budowy farm wiatrowych.
"Proponuje się, by miejsce budowy elektrowni wiatrowej uzależnić od mocy hałasu, jaki emitują. (...) Wiatraki cichsze będą mogły stanąć bliżej, natomiast te głośniejsze powinny być lokowane znacznie dalej od zabudowań, tak aby nie powodować uciążliwości" – napisano w uzasadnieniu do projektu ustawy.
Do sprawy odniósł się m.in. Michał Szczerba z KO, którego podpis również widnieje pod tym projektem. – Nie znam tego projektu, powiem szczerze. To jest projekt Koalicji Obywatelskiej? – dopytywał w rozmowie z WP. – Intencją podpisu było wsparcie odbiorców energii – tłumaczył.
"Z zapowiedzi wynikało, że będzie to elegancki w swojej prostocie projekt, tymczasem znajdujące się w nim wrzutki brzydko pachną lobbingiem konkretnych środowisk. Rację mają mówiący, że szykuje się chyba pierwszy legislacyjny skandalik w Sejmie X kadencji" – napisał na platformie X Tomasz Żółciak, dziennikarz "Dziennika Gazety Prawnej".
Z wiatrakami walczą też politycy PiS i Suwerennej Polski. A teraz mają dodatkowe paliwo do działania.
"Brawo, Władysław Kosiniak-Kamysz. Pana koledzy z Trzeciej Drogi wnieśli do Sejmu projekt ustawy, zakładający wywłaszczania ludzi pod farmy wiatrowe. Projekt zawiera także zgodę na budowę wiatraków ledwie 300-400 metrów od domów. Mieszkańcy wsi będą za to z pewnością bardzo wdzięczni PSL" – skomentowała w jednym ze wpisów Beata Szydło.
Politycy nowej sejmowej większości, w tym Borys Budka z KO, zapowiedzieli w czwartek zmiany w treści nowelizacji.