Policja wszczęła wewnętrzną kontrolę ws. działań funkcjonariuszy z Andrychowa dotyczących zgłoszenia zaginięcia 14-letniej Natalii – poinformowała w piątek Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie. Dziewczyna leżała na oczach przechodniów i nikt jej nie pomógł. Zmarła w szpitalu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Podjęliśmy czynności wyjaśniające. To są rutynowe działania, ale musimy sprawdzić, czy wszystkie działania policjantów w tym komisariacie od samego początku do końca były prawidłowe – przekazała w rozmowie z PAP rzeczniczka KWP w Krakowie podinsp. Katarzyna Cisło, którą cytuje Onet.
Śmierć 14-latki z Andrychowa. Policja przeprowadza wewnętrzną kontrolę
W sprawie pojawiły się wątpliwości dotyczące godziny podjęcia przez policję działań poszukiwawczych. W rozmowie z Onetem podinsp. Cisło doprecyzowała, że "taka kontrola jest przeprowadzana zawsze, gdy podczas poszukiwań dochodzi do śmierci lub gdy ginie ktoś podczas policyjnej interwencji".
– Głównie będziemy musieli rozwiać wątpliwości co do godziny, o której wpłynęła o nas informacja o zaginięciu nastolatki. Myślę, że ta kontrola rozwieje pojawiające się wątpliwości – powiedziała policjantka.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, kilka dni temu ogromna tragedia wstrząsnęła małopolskim Andrychowem. Nie żyje 14-letnia Natalia, która zasłabła pod jednym ze sklepów. Przez długie godziny leżała na mrozie bez reakcji ze strony przechodniów.
Czytaj także:
Jak ustalił portal wadowice24.pl, nastolatka zaginęła we wtorek 28 listopada. Dziewczyna wyszła rano do szkoły. Niedługo po opuszczeniu domu miała zadzwonić do ojca i powiedzieć, że źle się czuje. Nie potrafiła powiedzieć, gdzie aktualnie się znajduje.
Zaniepokojony ojciec zawiadomił policję. Z ustaleń lokalnego serwisu mamNewsa.pl wynika, że ok. godz. 13:30 policja rozesłała komunikaty o poszukiwaniach dziewczyny. Po kilku minutach go wycofano.
Natalia kilka godzin zamarzała pod sklepem. Nikt jej nie pomógł
Okazało się, że dziewczynę odnaleziono. Jeden z przechodniów zauważył leżącą na ziemi nieprzytomną nastolatkę. Zaniesiono ją do ciepłego miejsca, wezwano pogotowie i policję. Stan wyziębionej dziewczyny był na tyle poważny, że została zabrana do szpitala w Prokocimiu. W środę małopolska policja poinformowała o śmierci dziewczyny.
Natalia została znaleziona w pobliżu jednego ze sklepów w Andrychowie. Przez kilka godzin nikt nie zwrócił na nią uwagi.
– Jestem wstrząśnięta i czuję wstyd. Dla mnie to niepojęte. To jest nieludzkie. Nie ma słów. Nie da się tego opisać. Jak o tym przeczytałam, to się popłakałam. Rozpłakałam się na samą myśl, że dziecko leżało tyle godzin i nikt nie udzielił pomocy – powiedziała w rozmowie z Katarzyną Zuchowicz z naTemat.pl miejscowa radna Ewa Wątroba.
Wyziębiona nastolatka leżała kilka kroków od chodnika przy ul. Krakowskiej, głównej ulicy miasta. Kilka tuż przy parkingu obok marketu – blisko innych lokali, gdzie codziennie przewija się bardzo dużo ludzi.
– Kilkadziesiąt metrów dalej jest droga krajowa, którą codziennie przejeżdża wiele tysięcy samochodów. Do marketu zmierzają setki osób. Tablica reklamowa, przy której leżała dziewczynka, jest niedaleko parkingu. Z każdej strony tej tablicy przechodzą ludzie – powiedział nam Mirosław Gawęda, redaktor naczelny lokalnego portalu mamNewsa.pl.
W czwartek Prokuratura Rejonowa w Wadowicach wszczęła śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. W piątek ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok 14-latki.