logo
Co stanie się z Glapińskim? Trybunał Stanu może zablokować podległy PiS TK Fot. MAREK ZIELINSKI/AGENCJA SE/East News
Reklama.

Deklaracja chęci postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu padła w listopadzie z ust Donalda Tuska.

– W tej chwili dysponujemy większością głosów wystarczającą, aby postawić przed Trybunałem Stanu prezesa NBP. Analizujemy tę kwestię, bo chcemy w sposób odpowiedzialny używać tego bardzo poważnego narzędzia dyscyplinującego do odpowiedzialności politycznej, czasami też karnej polityków i funkcjonariuszy najwyższego szczebla – przekazał lider Koalicji Obywatelskiej.

Trybunał Konstytucyjny na ratunek Glapińskiemu

Trybunał ma przeanalizować, czy postawienie prezesa NBP w stan oskarżenia, jest jednoznaczny z zawieszeniem go w sprawowaniu funkcji.

Drugą jest właśnie kwestia większości. Ta sprawa również ma zostać poddana zaskarżeniu do Trybunału Konstytucyjnemu. PiS może chcieć bowiem przeforsować, że bezwzględna, czyli "zwykła" większość (a nie jak w przypadku ministrów - kwalifikowana - czyli 3/5 głosów) nie powinna wystarczyć do odwołania szefa NBP.

Biorąc pod uwagę to, że decyzje Trybunału Konstytucyjnego w czasach rządów PiS były kontrowersyjne i zwykle po linii partii, można się spodziewać, że właśnie w decyzji tej instytucji PiS upatruje szans na ocalenie znanego również z działania po myśli Zjednoczonej Prawicy Adama Glapińskiego.

Przypominamy, że szefową Trybunału Konstytucyjnego pozostaje nadal Julia Przyłębska, która sama przyznała się do prywatnych relacji z Jarosławem Kaczyńskim. Informacje te opisywaliśmy zresztą w naTemat.

Morawiecki sugerował, że PiS będzie walczył o NBP

Na ruchy, które mają doprowadzić do zabezpieczenia Adama Glapińskiego na stanowisku, wskazywały zresztą także wcześniejsze wypowiedzi Mateusza Morawieckiego.

– Wyobraźcie sobie państwo, że każda koalicja, powstała po każdych wyborach, dochodziłaby do wniosku, że należy zmienić prezesa banku centralnego. Czy to by oznaczało, że ten prezes jest dalej niezależny? W końcu po to ustawodawca zagwarantował niezależność prezesa banku centralnego na sześć lat w konstytucji, aby nie można było uprawiać takiego teatru politycznego – mówił Morawiecki.

Wówczas premier zapowiadał inne ruchy, niż ten w związku ze skierowaniem sprawy do TK.

– Będę rozmawiał z przedstawicielami wielkich międzynarodowych instytucji finansowych – Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego, Europejskiego Banku Centralnego – aby zwrócić ich uwagę, że to, co zamierza dzisiaj zrobić pan Donald Tusk i Koalicja Obywatelska, jest największym zamachem na niezależność banku centralnego – oświadczył Morawiecki.

Czytaj także: