Tragedia 14-letniej Natalii z Andrychowa obiegła całą Polskę. Dziewczynka po omdleniu kilka godzin leżała półprzytomna w centrum miasta. Mijali ją ludzie, którzy jej nie widzieli lub nie chcieli zobaczyć. Dziewczynka zmarła w szpitalu. Dziś – we wtorek 5 grudnia – odbył się jej pogrzeb. Jego transmisję zapowiedziało TVN24, co nie spodobało się internautom. Zarzucają dziennikarzom szukanie sensacji kosztem ludzkiej tragedii.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pogrzeb 14-letniej Natalii odbył się we wtorek 5 grudnia o godzinie 13:00 na cmentarzu w Andrychowie, a dokładnie w andrychowskiej parafii pw. św. Macieja Apostoła. Dziewczynka została pochowana na cmentarzu komunalnym. Pogrzeb poprzedził różaniec w intencji zmarłej, który odbył się o godzinie 12:15.
Transmisja z uroczystości zapowiedziano na platformie TVNGO24, co wywołało wiele komentarzy, głównie nieprzychylnych. Telewizja ogłosiła to na swoim profilu na platformie X.
"Jaki jest cel tej transmisji???" – zapytała w komentarzu Katarzyna Kotula, posłanka Lewicy.
"Koniecznie pokażcie trumnę. A gdyby rodzina przyniosła jakieś maskotki, zabawki, coś, dajcie zbliżenie. Ludzie mają prawo widzieć tę krzywdę, ten żal. Do dzieła!" – napisał pod postem dziennikarz Wp.pl Patryk Słowik.
Pod postem TVN pojawiło się wiele innych komentarzy, w których zarzucono stacji żerowanie na cudzej krzywdzie.
Po południu stacja wydała nowe oświadczenie. "Od początku, jako redakcja, jesteśmy głęboko poruszeni historią Natalii. Szeroko relacjonowaliśmy ją na naszej antenie i w portalu, pozostając w stałym kontakcie z rodziną. W porozumieniu z nią zdecydowaliśmy się także, na relacjonowanie uroczystości pogrzebowych. Za tymi decyzjami stoi nasza wspólna troska o to, by historia Natalii nigdy się nie powtórzyła" – czytamy w nim.
"Byśmy – wstrząśnięci tą tragedią – potrafili w przyszłości, systemowo i po ludzku, reagować na krzywdę drugiego człowieka. Komunikat zapowiadający transmisję z pogrzebu był niefortunny, za co przepraszamy" – napisano.
Śmierć 14-latki w Andrychowie
Przypomnijmy, że sprawa jest niezwykle bulwersująca nie tylko przez fakt, że Natalia nie uzyskała pomocy od przechodniów, ale również ze względu na zbyt wolne działanie policjantów.
– Informacja o zaginięciu dziewczyny wpłynęła do komisariatu policji w Andrychowie kilka godzin po tym, jak jej ojciec stracił z nią telefoniczny kontakt. W międzyczasie rodzina poszukiwała jej na własną rękę. W momencie otrzymania zawiadomienia o zaginięciu policjanci niezwłocznie wszczęli poszukiwania – wyjaśniała jednak st. asp. Agnieszka Petek z Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach.
Jak informowaliśmy w naTemat, przyczyną śmierci dziewczyny nie było zamarznięcie. Śledczy prowadzą działania w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci dziewczyny. Z informacji, które przekazał stacji TVN24 śledczy, wynika, że u dziewczyny doszło do krwawienia śródczaszkowego.
– Obrzęk mózgu został spowodowany masywnym krwawieniem śródmózgowym. Cechy wyziębienia organizmu oczywiście zostały przez biegłych stwierdzone, natomiast musimy mieć na uwadze, że zmarła przez dwa dni była hospitalizowana, była podłączona do aparatury ECMO – przekazał prok. Janusz Kowalski.
Jak wynika z przekazanych przez prokuratora Kowalskiego informacji, w śledztwie ws. Natalii będzie wyłączona policja. Nie podaje jednak dlaczego.
– Będziemy prowadzić to śledztwo sami bez udziału policji. Wszystkie czynności będą wykonywane samodzielnie. Policja będzie wyłączona – powiedział śledczy w rozmowie z Onetem.