Jacek Sasin zapowiedział, że stawi się przed komisją śledczą w sprawie wyborów kopertowych. Uznał jednak, że zmarnowania 70 mln dopuściła się... Platforma Obywatelska. – Nasi konkurenci polityczni zrobili wszystko, aby uniemożliwić przeprowadzenie tych wyborów – stwierdził polityk PiS, który chyba zapomniał, kto rządził przez ostatnie 8 lat i dysponował budżetem państwa.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W czwartek 7 grudnia przez Sejm została przyjęta uchwała ws. powołania Komisji Śledczej do zbadania legalności wyborów Prezydenta RP w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego. Za jej powołaniem opowiedzieli się wszyscy obecni na sali posłowie.
Przypomnijmy, że Jacek Sasin jest odpowiedzialny za organizację tzw. wyborów kopertowych w pandemii, która kosztowała ponad 100 mln zł.
Sprawę tę skomentował główny zainteresowany, czyli Jacek Sasin na swoim Twitterze. "Sejm jednogłośnie na wniosek nowej większości powołał komisję do zbadania sprawy tzw. wyborów kopertowych. I bardzo dobrze. Na tej komisji pokażemy, jak Platforma torpedowała to, co w demokracji najważniejsze, czyli wybory Głowy Państwa" – napisał w poście.
Wyjaśnił też, jaka według niego była motywacja Platformy. "Robili to tylko dlatego, że ich kandydatka w tamtych wyborach prezydenckich miała kompromitująco niskie sondaże. To oni odpowiadają za zmarnowanie 70 mln zł. Udowodnimy przed komisją" – dodał.
Sasin uznał, że musi również wyjaśnić kwestię zasiadania przez niego w komisji. Jak podkreślił, zdaje sobie sprawę z tego, że będzie tam raczej jedną z osób odpowiadających na pytania. – Byłoby niezręcznością, gdybym jednocześnie był jej członkiem, więc absolutnie do tego nie aspiruję – podkreślił były minister. – Oczywiście stawię się przed komisją – zadeklarował były szef MAP.
Co ciekawe, Sasin opowiedział się za tym, żeby komisję jak najbardziej powołać, bo ta według niego ma szansę na pokazanie prawdy bez propagandy PO.
Sasin obawia się "jaczejki w stylu komunistycznym"
– My jesteśmy za tym, żeby tę komisję powołać, ponieważ traktujemy ją jako szansę na to, aby pokazać, jak wyglądała rzeczywistość w tej sprawie, a nie ta rzeczywistość zakłamana przez propagandę naszych konkurentów politycznych, którzy kompletnie wykrzywili ten obraz i przedstawili go w fałszywym świetle – mówił Sasin.
Polityk dodał, że ma nadzieję na to, że jej skład będzie według sejmowego parytetu i będzie gwarantować obiektywizm. – Żeby to nie była taka jaczejka w stylu komunistycznym, tylko że będzie to komisja, gdzie każda ze stron będzie mogła przedstawić swoje argumenty – zaznaczył.
Szymon Hołownia w rozmowie z dziennikarzami podał możliwą datę, wskazując, że możliwe jest, aby 12 grudnia powołać skład pierwszej z komisji śledczych.
W rozmowie z Onetem Jacek Sasin skomentował jednak wybory kopertowe, nawiązując do decyzji własnych i swojej partii. – Zawsze pewnie wszystko można zrobić lepiej. Sytuacja była wtedy rzeczywiście niezwykle trudna, musieliśmy szybko podejmować decyzje. Działałem zawsze w granicach prawa i w pełnym przekonaniu, że to, co robię, jest w interesie publicznym – stwierdził były minister aktywów państwowych.