Tłumacze, graficy, freelancerzy – oni najczęściej decydują się na coworking. I choć mogliby pracować we własnym domu, wykupują biurko "wśród ludzi". – Ja muszę mieć w pracy ciszę i spokój, nawet w czytelni nie daję rady się skupić – mówi Edyta z Krakowa, która nie wyobraża sobie pracy w coworkingu.
Wiele osób narzeka, że ich życie ogranicza się jedynie do schematu: praca - dom. Są jednak tacy, dla których byłoby to duże urozmaicenie codzienności, bo swoją pracę wykonują bez wychodzenia z domu. Wszelkiej maści freelancerzy, programiści czy też artyści, to tylko kilka grup, których "biura" znajdują się w domu. Nie wszyscy jednak są w stanie funkcjonować w ten sposób i potrzebują po prostu wyjść do ludzi.
Między kuchnią, a sypialnią
Edyta z Krakowa już od kilku lat pracuje we własnym domu. Do tłumaczenia zagranicznych publikacji nie potrzebuje taśmy produkcyjnej, ani też tłumu pomocników. I choć czasem narzeka na brak kontaktu z ludźmi, to bez wahania stwierdza, że coworking jest nie dla niej. – Ja muszę mieć w pracy ciszę i spokój, nawet w czytelni nie daję rady. Z drugiej strony fajnie byłoby posiedzieć nad książką gdzie indziej, niż w moim gabinecie – mówi.
W mieszkaniu Edyty jest wydzielony gabinet, który służy jej za biuro. Codziennie rano sięga do szuflady po klucz, otwiera drzwi gabinetu i pracuje do godz. 18.00. Gdy go opuszcza, zamyka drzwi i nie wchodzi już do niego ani na chwilę. Pomimo to, nie udało jej się odizolować życia zawodowego od prywatnego. I choć przebywa ciągle w domu, to czuje się, jakby nie wychodziła z pracy. – Element towarzyski jest w pracy bardzo ważny. Ja jednak mam branżę typowo "samotniczą". Rozprasza mnie wszystko dookoła, a jak już pogubię myśli, to przez następną godzinę próbuję się zebrać – mówi Edyta.
Samotność w open space
– Niedługo będziemy otwierali kolejne piętro i ruszamy w innych miastach – zdradza Wojtek Krzemień, prezes firmy "Cowork". Okazuje się, że z każdym miesiącem coraz więcej osób decyduje się na coworking. Decydując się na biurko w open space, otrzymujemy dostęp dostęp do internetu, nielimitowanej ilości kawy z ekspresu oraz obsługę sekretariatu. Ceny zaczynają się od około 500 zł za miesiąc, w zależności od zamawianych przez nas usług.
Anna Riedel prowadzi agencję interaktywną i studio graficzne CAKE. Pierwsze miesiące siedzibą firmy było jej mieszkanie. Dwie osoby które zatrudniała również pracowały zdalnie. Coraz bardziej przeszkadzał jej fakt, że dosłownie nie wychodzi z pracy. – Poszukiwałam biura, które nie byłoby drogie, ale zarazem spełniało moje oczekiwania – mówi nam Anna Riedel. Przeniesienie firmy do biura coworkingowego pozwoliło jej zaoszczędzić, choćby na zakupie drukarki. – Nie musiałam podpisywać umowy na wynajęcie biura, czy też wiązać się terminową umową na dostawę internetu. To oznaczałoby dla mnie wysokie koszty – stwierdza Anna Riedel.
Jak mówi, nie było dla niej problemem, że ktoś w pobliżu rozmawia. Zdecydowała się na biurko w open space, pomimo, że panuje tam gwar. – Nie było to dla mnie irytujące, wręcz przeciwnie. Dzięki temu można złapać kontakty, a to szczególnie ważne, zwłaszcza dla takiej małej firmy, jak moja – zauważa.
Jeśli ktoś zdecyduje się na coworking, może otrzymać nie tylko własne biurko "wśród ludzi", ale także obsługę księgową. – Jestem na co dzień zajęta swoją pracą i nie wyobrażam sobie, aby jeszcze biegać do księgowej. Dzięki coworkingowi, mam mam ją na miejscu – mówi właścicielka firmy CAKE. – Zapewniamy swoim klientom nie tylko obsługę księgową, ale również porady prawne i marketingowe. Jak ktoś ma pomysł na biznes, to nie musi martwić się o tę całą biurokrację, bo może "zrzucić" ją na nas – mówi Wojciech Krzemień.
Dla kogo coworking?
Z pewnością nie wszyscy byliby skłonni płacić za wynajmowanie biurka w firmie coworkingowej. Niektórzy cenią sobie pracę w domu, inni nie potrafiliby się skupić na pracy. Jest jednak miejsce pracy specyficznej grupy ludzi, w tym dla freelancerów. – Dziś mamy już u siebie 100 firm. Pracują u nas osoby z najróżniejszych branż i grup wiekowych – mówi Wojciech Krzemień.
Zazwyczaj mają między 25, a 45 lat. Często są osobami, które dopiero rozpoczynają działalność własnej firmy. – Ich branże są przeróżne, głównie są to usługi. Mamy kilka firm handlowych, budowlanych, ale głównie są to tłumacze przysięgli, agencje reklamowe, fundacje. Mamy nawet call centre – wymienia właściciel firmy Cowork. Biuro to jest czynne od godz. 9.00 do 18.00, ale już niedługo będzie można z niego korzystać całodobowo.
Bez wątpienia zaletą pracy w domu jest to, że w każdej chwili można zrobić sobie przerwę i wypocząć. Właściciele biur coworkingowych również pomyśleli o tym, aby pracownicy mogli pozwolić sobie na chwilę relaksu. – Jeśli akurat ma się "lenia", to można pooglądać telewizję, albo pograć na X-Boxie – mówi Anna Riedel.
Pomimo tego, że na miejscu możemy znaleźć "pokusy" nawet większe niż te w domu, praca w coworkingu pozwala utrzymać rytm pracy, co bywa trudne w domowych warunkach. – W coworkingu prowadzi się rozmowy towarzyskie, a pomimo to, panuje atmosfera pracy. Nie jest tak, że wszyscy siedzą po cichutku, ale łatwiej się skoncentrować, gdy widzi się osoby, które pracują – zapewnia właściciel firmy coworkingowej. Jeśli komuś jednak przeszkadza gwar openspace'u, może wynająć sobie mikro biuro. – Zdarzało się, że osoby które pracowały blisko siebie, po pewnym czasie decydowały się na wspólne wynajęcie wydzielonej części – mówi Wojciech Krzemień.