Amancio Ortega, właściciel firmy odzieżowej Zara jest trzecim najbogatszym człowiekiem na świecie. W ostatnim rankingu miesięcznika Forbes wyprzedził takich finansowych potentatów jak Warren Buffet. Sama Zara jest jedną z najpopularniejszych marek odzieżowych świata. Pomysł na sukces był prosty. Ubrania od Zary są przystępne cenowo, ajednocześnie modne i w miarę dobrej jakości. Dlatego chodzą w nich zarówno koronowane głowy, jaki i oszczędne fashionistki. Fortuna hiszpańskiego miliardera to dowód, że moda może być jednym z najbardziej dochodowych biznesów świata.
Amancio Ortega zaczynał jako producent fartuchów. Dziś jego fortuna wynosi 46,6 mld dolarów i daje mu pozycję najbogatszego człowieka w Europie. Hiszpańskiego potentata wyprzedzili tylko meksykański potentat telekomunikacyjny Carlos Slim i twórca Microsoftu Bill Gates. W zeszłym roku jego fortuna wzrosła o 32 proc. czyli o 11,4 mld dolarów. Taki wynik udało mu się osiągnąć głównie dzięki inwestycjom w Chinach oraz ograniczeniu ekspansji na przeżywającym kryzys hiszpańskim rynku.
Modowy potentat to postać niezwykle tajemnicza. Wiadomo o nim niewiele, gdyż miliarder niezwykle skrupulatnie dba o swoją prywatność i nie udziela żadnych wywiadów. Biznesmen stroni od prasy, w całej swojej karierze na wywiad dał się namówić tylko trzy razy. Swoje odzieżowe imperium zbudował z dala od modowych stolic świata. Mieszka w mieście La Coruna na północy Hiszpanii. Stamtąd też prowadzi swoj koncern Inditex, w którego skład wchodzi kilka popularnych modowych marek.
Flagowym okrętem jest sieć sklepów Zara, jednak pod szyldem Inditeksu działają jakie marki jak Bershka, Pull&Bear, Massimo Dutti czy Oysho. Odzieżowe imperium sięga aż 80 krajów, a sklepy Zary można spotkać w każdym zakątku globu. Każdego dnia gdzieś na świecie otwiera się średnio jeden salon hiszpańskiej marki. Najwięcej, bo aż 1,938 sklepów tej marki działa w Hiszpanii. Drugim w kolejności rynkiem, na którym Inditex prowadzi swoją ekspansję są Chiny z 347 salonami.
"Ścigają się ze samym sobą"
Ortega pracę w odzieżowym biznesie zaczynał 40 lat temu i wywarł na niego ogromny wpływ. Podstawą sukcesu jego marki jest szybkość działania i bezustanne wprowadzanie nowości. Kolekcje w salonach zmieniają się kilka razy w sezonie. Właściwie co dwa tygodnie sklepy odświeżają swoją ofertę i wprowadzają do niej nowe produkty. Ortega oparł swoje imperium o dwie podstawowe zasady: dawać klientom, to czego chcą i robić to szybciej niż wszyscy. - Tylko kilka firm na świecie może aktualnie dorównać temu, co robi Inditex. Hiszpańska firma właściwie bezustannie ściga się ze samą sobą - powiedział miesięcznikowi "Forbes" Christodoulos Chaviaras, analityk rynku detalicznego z filmy Barclays Capital. Pierwszy salon tej marki ruszył w 1975 r. Początkowo miał nazywać się Zorba, ale to imię było już zajęta przez innego sprzedawcę. Jeszcze w latach 70. firma wprowadziła zasadę, że wszelkie zamówienia klientów muszą być zrealizowane nie później niż w ciągu 48 godzin.
Zobacz także: Moda od wielkich projektantów w niskiej cenie! Internetowe wyprzedaże dla wtajemniczonych
Z tą samą oszałamiającą prędkością pracują projektanci. Codziennie każdy z nich opracowuje projekt co najmniej trzech nowych produktów. Próbki projektów są prawie automatycznie wykonywane przez krojczych i krawców. Nowe pomysły na bieżąco oceniają specjaliści od sprzedaży, którzy specjalizują się w gustach poszczególnych klientów i wiedzą, na jakich rynkach taka oferta sprzeda się najlepiej. Zara ma też cały sztab ludzi, którzy wyłapują nowe trendy na ulicach, w klubach i restauracjach. Poszukiwacze modowych nowinek przemierzają więc modne rejony wielkich metropolii, a swoich inspiracji szukają w takich miejscach jak nowojorskie SoHo, czy tokijska dzielnica Ginza. - My nigdy nie chodzimy na pokazy mody. Szukamy inspiracji u ludzi, obserwujemy blogi i staramy się być na bierząco. Coś modnego dziś, za dwa tygodnie może być kompletnie poza trendami - powiedziała w rozmowie z CNN Loreta Garcia, szefowa działu projektów w Zara Woman.
Właściciel Zary na sukces pracował wiele lat. Ogromne zyski jego firmy są niespodzianką zwłaszcza w obliczu kryzysu finansowego. Kluczowy dla firmy hiszpański rynek pogrążony jest w recesji, a w kraju panuje dotkliwe bezrobocie. Prawie 50 proc. Hiszpanów poniżej trzydziestego roku życia pozostaje bez pracy. To głównie do tej grupy docelowej marka kieruje swoje produkty. Firma cały czas szuka nowych rynków zbytu, dlatego swoje działania kieruje przede wszystkim w kierunku Azji. Aktualnie najwięcej ubrań z metką Zary i pokrewnych jej marek sprzedaje się w Chinach. Wydaje się, że w czasach kryzysu moda staje się towarem luksusowym, na który trudniej sobie pozwolić.
Marzenia na masową skalę
- Zara daje poczucie, że obcujemy z dobra modą za stosunkowo niewielką cenę - twierdzi Tomasz Jacyków. Stylista przekonuje, że sukces finansowy firmy wynika właśnie ze śledzenia trendów i błyskawicznego reagowania na nie. Pomysły, które pojawiają się w projektach wielkich domów mody szybko znajdują odzwierciedlenie w ofercie Zary. Wybierając odzież hiszpańskiego producenta można więc ubrać się modnie i stosunkowo niedrogo. - W Barcelonie byłem świadkiem sceny, kiedy w jednym z flagowych salonów pojawiła się nowa kolekcja. Do sklepu nie dało się wejść. W tym samym czasie podobne ubrania, tylko za znacznie wyższą cenę wisiały spokojnie na wieszakach butików wielkich projektantów - wspomina Jacyków.
Tak wielka marka jak Zara działa na skalę masową. Marketingowcy obserwują, co w sezonie sprzedaje się najlepiej i na bieżąco uzupełniają ofertę, doszywając najpopularniejsze modele ubrań. Zdaniem stylisty na modę ma to zły wpływ i zabija w niej indywidualność. Sprawia, że na ulicach miast można spotkać rzesze podobnie wyglądających osób. Jacyków nie dziwi się jednak sukcesowi firmy. Rynek modowy to według niego jeden z najbardziej dochodowych biznesów świata. - Kupując ubrania tak naprawdę kupujemy marzenia. Łatwiej pochwalić się nową sukienką niż drogim samochodem, czy luksusowym domem. Moda łechce naszą próżność i potwierdza naszą atrakcyjność. Dlatego ubrania zawsze będą się dobrze sprzedawały - dodaje.