- Kiedyś jedzono szczaw i wszyscy byli najedzeni - tak poseł PO Stefan Niesiołowski w "Kropce nad i" skomentował dane Fundacji "Maciuś", z których wynika, że w Polsce jest 800 tys. niedożywionych dzieci. Zdaniem prof. Niesiołowskiego to niemożliwe, ponieważ w jego czasach bawiąc się z kolegami wyjadał wszystkie owoce z okolicznych drzew, a dziś owoce tam leżą nieruszone.
Choć głównym tematem we wtorkowej "Kropce nad i" były bulwersujące słowa Lecha Wałęsy o homoseksualistach, goście Moniki Olejnik komentowali także głośne doniesienia o liczbie niedożywionych dzieci w naszym kraju. Według Fundacji "Maciuś" jest ich około 800 tys. - Zastanawiam się, z jakiej sufitologii pochodzą te liczby – komentował w rozmowie z naTemat poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Piechota. – Jakaś fundacja "Maciuś" zrobiła badania metodą telefoniczną i stwierdziła, że prawie milion dzieci jest w Polsce głodnych. Wykonali parę telefonów i uśrednili dane - przekonywał przewodniczący sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.
Podobnego zdania w programie Moniki Olejnik był także Stefan Niesiołowski. - Nie mogę słuchać tego o 800 tys. niedożywionych dzieciach - mówił poseł. Jego zdaniem, polskie dzieci nie mogą być głodne, ponieważ w miejscach, gdzie on w młodości bawił się z kolegami leży dziś mnóstwo zepsutych owoców. Tymczasem w jego czasach dzieci były tak głodne, że z kolegami wyjadali tam wszystkie owoce. - Kiedyś jedzono szczaw i wszyscy byli najedzeni - przekonywał polityk PO. - To gruba przesada. Nie wierzę w dane Fundacji "Maciuś" - skwitował.
Tych zatrważających danych nie chciała jednoznacznie komentować także Joanna Senyszyn. Europosłanka SLD przyznała jednak, że dziś rząd źle wywiązuje się ze swoich obowiązków w tym zakresie. - Państwo sobie z tym nie radzi, choć system dożywiania w szkołach został wprowadzony jeszcze przez nasz, SLD-owski rząd - mówiła.
"Wałęsa podcina gałąź, na której siedzi"
Wcześniej, gdy Monika Olejnik cytowała fragmenty korespondencji, którą otrzymuje Lech Wałęsa od osób wspierających go po skandalu dotyczącym wypowiedzi o homoseksualistach, Stefan Niesiołowski stwierdził, iż użyte tam sformułowania o "liżących się facetach" i "pedałach" są chamskie, prostackie i prymitywne. - To jest poziom napisów na toaletach - mówił. Jednak pytany o wypowiedź byłego prezydenta, stwierdził, iż ta miała zupełnie inne znaczenie.
Tej opinii nie podzieliła Joanna Senyszyn. - To słowa oczywiście skandaliczne, ale czego my się spodziewaliśmy po Lechu Wałęsie. On przez całą prezydenturę mówił rzeczy skandaliczne - stwierdziła. - Lechowi Wałęsie marzą się takie przedwojenne getta ławkowe. On najchętniej trzymałby osoby LGBT w klatkach, nie dopuszczał do niczego - dodała.
W ocenie Joanny Senyszyn, Lech Wałęsa nie dorósł do demokracji XXI wieku. Jednak europosłanka zwróciła uwagę, że w Parlamencie Europejskim w ogóle mówi się o polskiej delegacji jako o największych homofobach. - Bo tylko nasza siódemka europosłów socjalistycznych głosuje zgodnie z XXI wiekiem i poglądami nowoczesnymi - przekonywała. Odnosząc się jeszcze do bulwersujących słów Lecha Wałęsy podsumowała, iż były prezydent obala swój mit wielkiego demokraty - Podcina gałąź, na której siedzi, zupełnie niepotrzebnie - mówiła.