Alex Ferguson nie może przeboleć przegranej z Realem Madryt, który pokonał Manchester United 2:1.
Alex Ferguson nie może przeboleć przegranej z Realem Madryt, który pokonał Manchester United 2:1. Fot. Shutterstock

Real Madryt wyrzucił z Ligi Mistrzów Manchester Untied. Hiszpanie w meczu rewanżowym pokonali Czerwone Diabły 2:1 i tym samym awansowali do najlepszej ósemki. Manchester przez sporą część drugiej połowy grał w dziesiątkę.

REKLAMA
Do początku drugiej połowy wszystko układało się po myśli ekipy z Manchesteru. Anglicy prowadzili 1:0 po samobójczej bramce Sergio Ramosa. Wszystko odmieniło się kilkanaście minut później, gdy z boiska został wyrzucony Nani. Piłkarz Manchesteru agresywnie kopnął Arbeloę, za co otrzymał czerwoną kartkę.
Decyzja tureckiego sędziego wzbudziła kontrowersje, bo nawet Jose Mourinho przyznał, że był to tylko "ostry kontratak, który można było rozwiązać żółtą kartką". Manchester pogubił się grając w dziesiątkę. Trzy minuty wystarczyły, by Real Madryt nie tylko wyrównał, ale także wyszedł na prowadzenie. Co przy wyniku 1:1 z pierwszego spotkania dawało mu awans.
Mimo usilnych prób Manchesterowi nie udało się strzelić już bramki. Dużo zasługę miał w tym bramkarz Realu Madryt, Diego Lopez, który był w fantastycznej formie i kilkakrotnie ratował zespół przed utratą gola.
Selekcjoner Manchester United nie pojawił się na pomeczowej konferencji. W zastępstwie przyszedł jego asystent Mike Phelan, który zdradził, że zespół jest zrozpaczony. – Cała szatnia płacze. Menadżer też, dlatego ja tu jestem – cytuje go TVN24.