Ostatnio, w programie "Onet Rano.", Maciej Maleńczuk wyraził swoje zdanie na temat grup disco polo i ich dotychczasowej roli w Telewizji Polskiej. Charyzmatyczny muzyk nie przebierał w słowach. To nie pierwszy raz, kiedy artysta podkreślił, że jego zdaniem ten gatunek "w przeważającej większości składa się z plagiatów" a "poszczególni twórcy kopiują między sobą istniejące już piosenki".
Reklama.
Reklama.
Maleńczuk bezlitośnie o zespołach disco polo. "Niech wracają do stodoły"
Maciej Maleńczuk i Wojciech Waglewski, dobrze znani miłośnikom muzyki, zdecydowali się na prowadzenie wspólnej audycji radiowej w Radiu Nowy Świat, zatytułowanej "Koledzy". Nazwa audycji nawiązuje do ich albumu z 2007 roku o tej samej nazwie.
Podczas niedawnej wizyty w programie "Onet Rano.", obaj muzycy wyrazili swoje opinie na temat obecnej sytuacji politycznej w Polsce oraz zmian zachodzących w rządzie. Maleńczuk skomentował również kwestię organizowanych przez TVP imprez oraz promowanego przez tę stację gatunku muzycznego. Nie jest żadną tajemnicą, że artysta gardzi disco polo.
– Niech sobie wracają do stodoły, skąd wyszli, a nie panoszą się po publicznych telewizjach i biorą państwowe pieniądze – powiedział ostro.
W trakcie dyskusji obaj artyści dzielili się różnymi anegdotami i opowieściami dotyczącymi ich współpracy z publicznym nadawcą. Lider zespołu Homo Twist zdradził, że otrzymał propozycję występu na jubileuszu grupy Boys od TVP.
– Chcieli, żebym coś im zaśpiewał. Jaki Boys, macie po 60 lat prawie i dalej się Boys nazywacie? Z przykrością stwierdzam, że absolutnie odmawiam. Bierzecie pieniądze za swoje plagiaty, za to, że wypuszczacie wszystko z presetu, zamiast grać na keyboardzie, to naciskacie start i za to bierzecie 120 tys.? – zagrzmiał Maleńczuk.
Waglewski wyraził również nadzieję, że do publicznych mediów powróci nie tylko swoboda wypowiedzi, ale także zamiłowanie do dostarczania wartościowych informacji i edukowania publiczności, a nie tylko oferowania prostych form rozrywki.
– Powinna wrócić jakaś kreatywność, przynajmniej w mediach publicznych. Powinni ludzie na przykład na podstawie oglądania telewizji dowiedzieć się, czym się różni trąbka od saksofonu, bo w tej chwili jest to niemożliwe – powiedział.
Maleńczuk zapytany o festiwal w Opolu
Tadla zwróciła się do Macieja Maleńczuka i Wojciecha Waglewskiego z pytaniem dotyczącym Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, który od dawna wzbudza skrajne emocje i był obiektem bojkotu przez wielu artystów. Czy zdecydowaliby się na występ w Opolu po ostatnich zmianach w TVP?
– Ja bym wystąpił – oznajmił. – Gdyby mi się zdarzyło jeszcze raz tam wystąpić, to pierwszy raz wystąpiłbym tam trzeźwy – dodał wymownie.
Odpowiadając na pytanie dziennikarki o to, czy stworzyłby utwór odnoszący się do aktualnej sytuacji politycznej w kraju, Maleńczuk zauważył, że ma już wiele takich piosenek w swoim repertuarze.
– Mam dużo takich politycznych piosenek, co do tej pory uważano, że jestem taki odważny, że to mówię, a teraz ta moja odwaga to już nic nie znaczy – stwierdził.
Z kolei Wojciech Waglewski wyraził brak zainteresowania powrotem do występów w Opolu, tłumacząc to swoją niechęcią do tego rodzaju festiwali. Preferuje grać na mniejszych, bardziej intymnych scenach.
– Opole nigdy nie było moją bajką. Parę razy tam występowałem w różnych konfiguracjach – tłumaczył Waglewski.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.