Po ośmiu latach rządów PiS w Polsce TVP czekały spore zmiany. Ostatnie dni upływają pod znakiem rewolucji w gmachu na Woronicza. Wiele znanych osób, które kiedyś pracowały u publicznego nadawcy, decyduje się na zabranie głosu. Wymowny wpis opublikował Kuba Wojewódzki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kuba Wojewódzkikarierę w mediach zaczynał wiele lat temu. Swoje pierwsze kroki przed kamerą stawiał w... TVP. Mogliśmy go zobaczyć w takich formatach jak: "Rockandroller". Przez pewien czas prowadził też teleturniej "Pół żartem, pół serial". Potem przeszedł do Polsatu, gdzie został jurorem w "Idolu", a następnie do stacji TVN.
Gdy władzę w Polsce przejęło Prawo i Sprawiedliwość, Wojewódzki wielokrotnie krytykował TVP za upolitycznienie. Nie szczędził też gorzkich słów pod adresem osób tam pracujących.
Wojewódzki znów prowokuje? Tym razem ws. TVP
Kilka dni temu zaczęły się jednak historyczne zmiany w Telewizji Polskiej. Wojewódzki oczywiście nie przeszedł obok tego obojętnie. Najpierw dodał w mediach społecznościowych zdjęcie sprzed siedziby TVP na ul. Woronicza w Warszawie. Do publikacji załączył hasztag "zmianyzmianyzmiany".
W czwartek (21 grudnia) samozwańczy "król TVN" wrzucił fotografię swojej archiwalnej legitymacji TVP, a w opisie zacytował słowa piosenki Zbigniewa Wodeckiego: "Lubię… Lubię wracać tam gdzie byłem już…".
Nie trzeba przypominać, że Wojewódzki słynie ze swoich prowokacji i ciętego języka. Dał temu wyraz w jednym z odcinków podcastu "WojewódzkiKędzierski", gdy Tomasza Kammela nazwał "pieszczochem TVP".
– Jeden z pieszczochów TVP, kiedyś mój kolega, zachwalał w swoich mediach społecznościowych przemówienie Bidena w Warszawie. Pisał, że to majstersztyk, więc ja mu napisałem, że majstersztykiem to jest chwalić Bidena w Warszawie, a potem zapominać o tych wartościach, wjeżdżając na parking TVP. Kim są tacy ludzie, którzy wyznają wartości, o których zapominają pewnego poranka, bo prowadzą śniadaniową telewizję? – zwrócił się wówczas do swojego gościa Jana Peszka.
– Ja dostałem propozycję pracy. Nie będę mówił nazwisk, bo uważam, że dzisiaj każdy może sprawdzić sobie, kto był wtedy szefem. Kiedy człowiek, który rządził 'Teleexpressem' zaprosił mnie, bo słyszał mnie i Pawła w Radiostacji, i zaproponował mi pracę – opowiedział. – Jak zostałem z nim sam na sam w gabinecie, to mi wkładał ręce w kieszenie. I to były moje kieszenie – wyjawił Wojewódzki.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.