Maciej Orłoś wróci do prowadzenia "Teleexpressu". Na tę informację czekało wielu jego fanów. W nowym wywiadzie dziennikarz zdradził kulisy rozmów z TVP. – Zadzwonił do mnie ktoś z nowego kierownictwa TVP. Rozmowa miała miejsce jeszcze przed tzw. rewolucją, która trwa od kilku dni – opowiadał.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przypomnijmy, że jeszcze przed świętami nowa władza zabrała się za porządki w TVP. Decyzją ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza odwołano dotychczasowych prezesów zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej i ich rady nadzorczej.
Orłoś wróci do "Teleexpressu"
Nowym prezesem został Tomasz Sygut. To on w piątkowy wieczór potwierdził, że do studia "Teleexpressu" wróci legendarny prowadzący Maciej Orłoś.
Dziennikarz udzielił wywiadu Pudelkowi, w którym ujawnił, w jaki sposób zaproponowano mu ponownie pracę u publicznego nadawcy.
– Zadzwonił do mnie ktoś z nowego kierownictwa TVP. Rozmowa miała miejsce jeszcze przed tzw. rewolucją, która trwa od kilku dni. Wiadomo, takie rzeczy nie dzieją się z dnia na dzień – zaznaczył.
Dziennikarz w dalszej części wywiadu wspomniał, że sam nie wiedział do końca, jak będą wyglądały zmiany w TVP.
– Sytuacja, z jaką mamy do czynienia, nie była prosta do przewidzenia. Trudno było wróżyć z fusów. Powiedzmy sobie jasno – to politycy decydowali, w jakim trybie będzie przebiegał proces przejmowania mediów publicznych. Można sobie wyobrażać, że było kilka scenariuszy, a to był pewnie jeden z nich – trzeba przyznać, że niezwykle spektakularny – ocenił.
Prezenter nie zna jeszcze dokładnej daty swojego występu w "Teleexpressie". Czeka na "kolejne informacje dotyczące kształtu programu oraz scenariusza powrotu na antenę ". Pudelek zapytał też prezentera, czy do Telewizji Polskiej wróci Beata Tadla.
– Nie, nie wiem tego. Czytałem na ten temat, ale nie rozmawiałem z Beatą w ostatnich dniach. Być może tak, nie zdziwiłbym się jakoś specjalnie. Beata była przecież gwiazdą Telewizji Polskiej, prowadziła kiedyś m.in. "Wiadomości" oraz program poranny "Kawa czy herbata" – zwrócił uwagę.
Orłoś w naTemat o TVP
Maciej Orłoś zapisał się na kartach historii telewizji jako długoletni i lubiany prowadzący program "Teleexpress" na antenie TVP. Przez niemal ćwierć wieku był związany z publicznym nadawcą.
– Oczywiście sam odszedłem z własnej woli, tylko sobie wypracowałem odpowiedni grunt, bo byłem człowiekiem odpowiedzialnym. Po prostu nie stać mnie było na to, żeby wyjść, trzasnąć drzwiami, nie myśląc, co będzie dalej. Ja sobie wypracowałem nowe miejsce. I tu (w TVP - przyp. red.) nie przedłużyłem kontraktu, a potem po okresie karencji rozpocząłem pracę w innym miejscu – powiedział dziennikarz.
Postanowił też raz na zawsze rozwijać wszelkie wątpliwości na temat powodu zrezygnowania z pracy w publicznej telewizji.
– Ale, żeby było jasne, to nie o to chodzi, że ja odszedłem z telewizji, bo tam prawica tak ogólnie, hasłowo mówiąc "przejęła władzę". Gdyby ona po prostu prowadziła uczciwie media, to ja bym tam był. Ja bym po prostu wiedział, że mogę uczciwie pracować i są tam gdzieś ci ludzie, którzy rządzą Polską. W tym wszystkim chodziło bardziej o styl nie do przyjęcia, chamstwo, działania propagandowe, łamanie kręgosłupów dziennikarzom – wymieniał.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.